Stuff z Quast Multiparty 6 -------------------------- Słów kilka tytułem wstępu. Tym artykułem rozpoczynam swoją malutką serię, w której będę bardzo subiektywnie oceniał produkcje pokazywane na różnych parties. Cykl ten nazwałem "Oko proroka" - tak dla Waszej zabawy, a może i dla proroczych myśli, które gdzieś tam pomiędzy linijkami wygłoszę, zupełnie sobie nie zdając z tego sprawy. Jedynym kryterium oceny danej produkcji będzie to, jak ja na to patrzę i jak to, moim zdaniem, wygląda ona na tle innych w danym compo. Z rzadka coś tam sobie dopowiem, ale wszystkim osobom o słabych nerwach radzę nie brać tego na poważnie. Niech to będzie taka zabawa w gadające głowy (klawiatury), które dzień w dzień pierdolą o niczym na większości kanałów naszej telewizji. Jeśli poczułeś się urażony, to napisz o tym i poskarż się nam na łamach "Excessa" 8) Najszybciej trafisz na te artki po tytule - zawsze będzie się zacznał od słów "Stuff z...". W zasadzie to nic dodać i nic ująć - można zaczynać. QuaST multiparty 6 odbyło się w tym roku w Elblągu w piękny, słoneczny, letni weekend i zapoczątkowało całą serię dobrych i wypasionych pod względem produkcji parties w naszym kraju. Zacznę od interek 4k: Pos. No. Title and author Points -------------------------------------- 1. 6. Nomad by Victims 494 2. 1. Bool! by Taski 426 3. 3. Missed by MAd WIzards 419 4. 4. Ra-wicz by Phase Truce 403 5. 5. Face by Joker 351 6. 2. Scorn by Iris 320 Sześć sztuk, czyli zachowana została polska przeciętna z każdego party. Poziom był raczej wysoki, zważywszy, iż pierwszą czwórkę interek dzielą niewielkie różnice punktowe. Zaraz na początku warto zauważyć, iż nieporozumieniem jest umieszczenie na pierwszym miejscu intra grupy Victims - jest ono bardzo słabe i niczym się nie wyróżnia. Samo wstawienie muzyki oraz animacji tunelu z teksturą i chujowe wyliczenie keyframów (źle się zapętla, widać przeskoki przeliczonych danych) - wszystko to obrzydza wrażenie końcowe. Nie dociekam, jakimi sposobami to intro wygrało, jednak chyba nikt poważny by tego tak nie rozegrał. Drugie miejsce dla Taski za kolejną czterokilobajtkówę Bay-tka po długiej, bo prawie rocznej przerwie. Jest to swego rodzaju niespodzianka, zważywszy zapał kodera do opuszczenia sceny. Samo interko jest całkiem ciekawe - woda w perspektywie (słabo widoczna, za jasna tekstura, za małe koła na powierzchni po upadku kropelek), bardzo ładne i dopracowane bumpy, aliasowane przejścia pomiędzy napisami tytułowymi oraz bardzo efektowna złota paleta i mapka do bumpa imitująca mautkie dachóweczki. Ogólnie brawa za upchanie takiego kawału kodu w taką pierdułkę. Trzecia lokata da Mawi za pierwsze 4k nowego holenderskiego kodera - Psiona. "Missed" to liczona w czasie rzeczywistym scenka 3-d, w której wewnątrz dużej kuli spotykają się dwie mniejsze, przelatują przez siebie (detekcja krawędzi), a na końcu chybią (missed) uderzenie w najmniejszą kulkę, która im ucieka na bok. W rogu ekranu jest jeszcze podgląd i całość śmiga bardzo przyzwoicie już na 030/50 (nie miałem okazji sprawdzić na czymś wolniejszym). Pozycja czwarta dla kolejnego interka Phase Truce, tym razem zrobionego przez Glutena - bardzo ładny bump w 1x1, trochę deformowanego tunelu, jeszcze raz bump i jeszcze raz tunelik. Miejsce piąte dla absolutnego faworyta compo, co jest dla mnie wielką niespodzianką, czyli dla Dalthona/Joker. Jego powrót na demo scenę z malutkim "Face" to bardzo udany mariaż wektorowej grafiki przedstawiającej twarz Jokera oraz generowanych z wszelakich tablic morfingów tekstur. Takich efekcików jest chyba z 30 i jest to moim zdaniem najlepsze intro pokazane w tym konkursie. Końcowa klasyfikacja powinna być następująca: Joker, Taski, Mawi, Phase Truce, Victims, Iris. Inter 64k było tylko pięć: Pos. No. Title and author Points -------------------------------------- 1. 3. Spleen by Victims 713 2. 2. Beetle by Mystic 594 3. 4. Kkube by PSB 501 4. 1. Slyboots by Reksio Design 363 5. 5. Cosmic rain by SectorB 295 I tutaj pojawiła się śmieszna sytuacja, gdyż dokładnie połowa interek to joke`i. Ostatnie miejsce dla fińskiej kooperacji pomiędzy Rave Network Overscan oraz Sector-B, która przypomina czasy starej, dobrej pięćsetki - zoom rotatory z kropek, efekty ślimaczące się nawet na godziwym sprzęcie i podobne zagrania w takt kolącej uszy muzyki. Patrząc na to z innego punktu widać jednak postęp koderski Craida, który w swej edukacji idzie chyba znanymi tylko sobie drogami, z dala omijając dzisiejsze efekty znane z czołowych inter. A może to i lepiej? Zawsze można obejrzeć coś zupełnie odmiennego od reszty. Miejsce czwarte to kolejne intro zrobione dla jaj. Ciekawy design, brdzo fajna muzyka, efekty niczego sobie, jak na 1996-ty rok i... tylko wszystko jest skądś zajebane. Muzyka od Lizardkinga/TBL (ówcześnie Razor 1911), rzekomo za pozwoleniem jego wspaniałej babci (moduł z megahitu "Falu Red Color" wspomnianego Razor 1911). Efekty są w większości autorstwa Morpha, który rozrzucił swoje żródła po koderach, opuszczając amigową scenę już jakiś czas temu, zaś grafika ogranicza się do brushy z tekstami oraz głów playmates z "Playboya" (wydania amerykańskiego). Całość ma jednak w sobie też osobliwy smaczek i każe je czasami sobie wrzucić na ekran. Lokata trzecia to dla wielu ogromna niespodzianka. Po PSB można spodziewać się wszystkiego, choć dobre intro 64k leżałoby jednak w dalszej sferze wyobrażeń. A tutaj niespodzianka - nie dość, że fajne, to jeszcze mocno wesołe, psychodeliczne czasami, z zajebistą muzyką Pat`a-G. i efektami godnymi uwagi każdego. Klimat w stylu "We are, kurwa, the best", choć po polsku, może bardzo cieszyć oko, podobnie jak łeb Blazego z dread`ami i w rytm muzyki zwijającej bębenki w kowadełka =) Bardzo fajne, bardzo polskie, bardzo odmienne i bardzo świeże podejście do tematu. Szkoda tylko, że autorzy pozostali ukryci pod crazy ksywkami... Miejsce drugie to debiut koderski Glutena, zwerbowanego do Mystic z Phase Truce (doublemember). "Beetle" to ciekawe połączenie znanych dzisiaj efektów, tylko że podanych w bardzo "wyrafinowany" sposób. Na uwagę zasługuje strona graficzna autorstwa Mustafy i Madda - teksturki pod efektami nie szokują, ale nie rażą też w oczy. Najciekawszym punktem tej produkcji jest muzyka Mobby`ego - techno-hardcoro-intromuzak, zupełnie odmienny od kwasów Mufflera, a jednocześnie zapadający w ucho. Minusem jest tylko długie oczekiwanie na rozpoczęcie intra przeznaczone na przeliczenie wielu danych. Jest to dosyć dziwne, gdyż większość efektów powinna być liczona w czasie rzeczywistym i trudno mi uwierzyć, by trzeba czekać tak długo na przeliczenie kilku blurów. Poza tym odgrywane z pamięci animacje już tak nie cieszą, choć efekt wizualny jest bardziej, niż przyzwoity. Abstrachując jednak od wszystkiego - to intro śmiało powinno wygrać całe compo, jednak na przeszkodzie stanęła produkcja Victims pt. "Spleen". Różnica punktowa dzieląca obie te produkcje nasuwa pewne niesmaczne skojarzenia co da fakowania votek - intro to absolutnie nie zasługuje ani na pierwsze miejsce, ani na tak dużą przewagę punktową nad konkurencją. Dajmy kolegom chwilkę na zmówienie paciorka jako pokutę za to [chwilka] =) Jeśli jednak wszystko obyło się bez przekrętów (naprawdę, panowie???), to warto przyjrzeć się, co też mogło przykuć uwagę ludzi akurat na tej produkcji? Przede wszystkim cały design jest po polsku - wszystkie napisy obrazują w naszej kwiecistej mowie historyjkę o chwili słabości przed komputerem - strach wyimaginowanego widza, szukanie remedium przez narratora i na koniec lakoniczne stwierdzenie, że jeśli ktoś bał się naprawdę, to jest chujowy (nie dosłownie, oczywiście). Wszystkie efekty są podane w aspekcie 2x2 piksele, co, szczególnie na tej jakości big screenie wyglądało strasznie chujowo. Jest to chyba jedyna produkcja, która robi większe wrażenie na monitorze w domu, niż na big screenie na party. Mavey, czyli koder upchał tutaj sporo znanych już efektów - tunele, morphy grafiki, znikania i pokazywania efetów z tzw. mapką, trochę światełek i to wszystko. Najsłabszym punktem tej produkcji jest strasznie słaba muzyka Skipa - prawdopodobnie przerobiona na 4 bity straciła całą swoją jakość. Teraz brzmienia te są strasznie "suche" i drażnią ucho słuchacza, szczególnie podane na dobrej klasy nagłośnieniu, jak to na party. Reasumując wyniki compo jedyną niesprawiedliwością jest zamiana intra Mystic oraz Victims - po odmianie wszystko byłoby ok moim zdaniem. Główną atrakcją wieczoru pozostały jednak dema: Pos. No. Title and author Points -------------------------------------- 1. 2. Blow by Nah-Kolor 677 2. 3. Grim Leaven by Victims 527 3. 5. MindWalker by Vegas 464 4. 6. The Girl With... by Mawi 374 5. 7. RybkaPPC by Deck 6 242 6. 4. Here I am by Raptor^Tzx 216 7. 1. IO Party 5 Invit by Union 164 Szczęśliwa liczba siedem, czyli powrót do starych, dobrych tradycji polskiej sceny, gdzie na party nie było poniżej dziesięciu dem. Byłem bardzo zaskoczony, podobnie jak i większość ludzi, którym przyszło oglądać to compo. Różnice w poziomie obrazują rożnice w punktach - każda setka niżej to jedna klasa wkładu pracy w produkcję. Zacznę jednak od dołu - na ostaniej pozycji pojawiło się kolejne demo Union, choć już po zakończeniu party okazało się, iż był to fake. Szkoda, bo o nadchodzących "cudach na kiju", o ile mogę się tak wyrazić, spod szyldu tej grupy bębniono już od ćwierć roku - być może pokazane one będą na nadchodzącym Intel Outside 5? Wszak przecież Union nigdy nie pokazuje dema tam, gdzie nie ma dużej pewności, iż zgarnie za to dużą kasę, a własne party to wręcz idealny kamuflaż. Spuszczę jednak zasłonę milczenia nad postępowaniem tej byłej już chyba grupy oraz pominę Amosowe "demo" będące zaproszeniem na Intel Outside party 5. Miejsce szóste to artystyczna wizja stworzona przez Raptor`a oraz Tzx`a - beż żadnych grup i tylko pod niezależnymi ksywami. Gdyby odjąć amosowe efekty i podłożyć pod to coś świeżego, a także przerobić ecs`ową grafikę na truecolor, to mielibyśmy bardzo dobry kawałek psychodelii a`la Jormas. Podczas compo prezentowałó się to bardzo ciekawie ze względu na doskonały stompin` minimal autorstwa Tzx`a i stroboskopy dodane w kodzie. Klimat grozy miały jeszcze dopełnić ociekające krwią fotki a`la "Johny Rambo was wszystkich zajebie na śmierć" oraz przedstawiające obrzędy Voodoo i Czarnej Magii. Patrząc z boku to bardzo ciekawa i rozwojowa alternatywna produkcja i pomyłką byłoby nieprzepuszczenie jej do konkursu. Piąta lokata dla pierwszego w świecie demka na PowerPC. Pierwszego wymagającego PPC, jednak nie poważnego. Patrząc na efekty w "Rybce" nie spodziewajcie się niczego, czego byście do tej pory nie widzieli. Najbardziej zaawansowany jest chyba czerowonawy voxel i do tego dodano kilka gouradowanych obiektów, szczególnie kości - nic szczególnego, poza koniecznością odnotowania faktu, iż to właśnie w Polsce, na Quast Multiparty VI pokazano pierwsze amigowe demo żądające na wjazd procesora ppc. Szeroko to rozreklamowano przed puszczeniem produkcji i chyba zawód publiczności był tym większy, bo po mitycznym procesorze spodziewano się nie lada cudów. A tu tylko "Rybka" z tego wyszła. Mimo wszystko gratulacje dla grupy Deck_6 za zapisanie na się na wiecznych kartach historii amigowskiej sceny komputerowej. To była druga liga, a czołówka zaczyna się na miejcu czwartym, gdzie wylądowała ostatecznie "Dziewczynka ze słońcem we włosach" Mawi. Co by o tym demie nie napisano jest naprawdę "naj". NAJnudniejsze i z NAJbardziej ciągnącymi się efektami w 1998 roku. Odchylę jednak rąbka tajemnicy i powiem, że całośc tego powstała z przeciągu 12 godzin - dwie sesje wieczorne po kilka godzin i odgrzanie starych efektów (wierząc na elektroniczne słowo zapewnieniom Holengra =). Do tego zajebista muzyka Dave`go i grafiki Grassa, Caro i Fame - to nie pozwala zapomnieć o istnieniu tej produkcji. Najlepszym elementem jest jedno z arcydzieł pikselowania, czyli obrazek "Ritual" Fame`go oraz Flow`a - rzadko kto potrafi w niskiej rodzielczośc z takim kunsztem namalować twarz indiańskiej dziewczynki (ze słońcem we włosach =). Aż dziw bierze, że ten pic nie przeszedł sita selekcji w Częstochowie. Na efekty składają się robione "na kolanie" minimalistyczne scenki z minimalistyczną ilością ścianek i minimalistycznymi obrotami i ruchami kamery. Minimalistyczny jest nawet ekran, na którym rogrywa się akcja - okrojony ze wszystkich stron... Za to wszystko śmiga bardzo szybko już na gołej Amidze 1200 z fastem. Szkoda tylko, że koder nie zdążył umieścić w demie wszystkiego tego, do czego został zmuszony - zabrakło sekcji z podrowieniami, tunelu 3-d oraz bumpa kolorowego. Ale nie warto już o tym wspominać, gdyż ta produkcja miała być jedynie przedsmakiem nadchodzącego na Gravity`98 "mocnego" uderzenia w scenowy beton z naszej strony 0=) Jedynym niepowtarzalnym efektem pokazanym po raz pierwszy na Amidze jest przechodzenie jednego obrazka w drugi z mapką detekcji - bardzo efektowne! Ścisłą trójkę zamyka drugie już w tym roku demo trójmiejskiej grupy Vegas. "Mind Walker" to połączenie znanych już efektów w bardzo ciekawą całość i okraszoną muzyką Xtd. O ile nie przepadam ani za tym człowiekiem, ani za jego twórczością muzyczną, o tyle dwa kawałki użyte w tym demie okazały się dla mnie strawne na tyle, iż nie opuściłem sali i szczęśliwie dotrwałem do końca dema. O ile nic w nim nie szokuje, o tyle widać spory nakład pracy, który Alias, człowiek odpowiedzialny za koderską stronę oraz spółka w to włożyli. Na uwagę zasługuje jedynie efekt zoom rotatora grafiki z przesuwającym się po nim innym efekcie (pokazywanym z mapką detekcji) - bardzo efektowne i wymagające dobrego procesora do płynnego ruchu. Pierwsza produkcja Vegas była zrobiona całkowiecie w Amosie, o tyle tutaj już trudniej dostrzec cechy tego języka, a szczególnie jego powolność i antypatię do układów AGA - demo to albo sprytne animacje, albo dobry kawałek amigowego kodu binarnego. Gratulecje dla nowych wyjadaczy =) Miejsce drugie to w zasadzie intro 64k, które już na party przerobiono na demo. Mavey w półtora dnia zakodował takie większe dentro, które także nudzi się widzom prezentując poszczególne efety zbyt długo (choć żwawiej, niż w produkcji Mawi). Efekty to znane już tuneliki wektorowe, szkło na grafice, trochę bumpa i environment`ów oraz premiera: lusterko wsteczne ustawione w tunelu. Choć po przyjrzeniu się dokładniej w domu widać już przekręt, a raczej udany chwyt koderski, o tyle podczas konkursu na dużym ekranie zrobiło to naprawdę piorunujące wrażenie i zostało nagrodzone rzęsitymi brawami. Potakiwania głów koderów i ich zadowolone z dkrycia istoty działania "sztuczki" mogą świadczyć jedynie o tym, że tego typu efekt już niedługo zobaczymy w kolejnych produkcjach wielu grup. Gratulacje debiutu dla grupy Victims, jednak demo to, gwoli sprawiedliwości, powinno znaleźć się na pozycji czwartej, tuż za produkcjami Vegas i Mawi. Zwycięzcą zaś został niezagrożenie Klod, który po rocznej absencji powrócił do demo compo w dobrym stylu. "Blow" to typowe demo Nah-kolor - zero designu i losowo pojawiające się po sobie scenki oraz obrazki. Żadnego związku pomiędzy nimi i tylko jak zwykle chujowa muzyka Mufflera kłuąca w uszy zebranych przed big screenem. Moduł ten to remix, a w zasadzie oryginał zremiksowanego utworu użytego w demie "Timeout" C-lous i innych na Assembly`97. Nie zaciera to jednak faktu, że dwie produkcje z nieomal identyczną muzyką wyglądają nieciekawie. Nieciekawie wyglądają także scenki - bardzo mało ścianek, aspekt 2x2, losowe tekstury, mało współgrające z tematem scenki - to bardzo źle świadczy o Traitorze. Jedynie scenka z "piwnicą" robi wrażenie - naprawdę czuć, że jest się w stęchłej piwnicy lub pokoju przesłuchań pod Komendą Główną Milicji Obywatelskiej. Zaraz mają tu wprowadzić jakiegoś styropianowca, przyszłego działacza AWS i dać mu wpierdol za kiełkujące poglądy i nabyty już debilizm do potęgi... (belos - jednak wpierdol okazał się być za słaby i teraz ten styropianowiec jest naszym przełożonym i dzieki niemu żyjemy na skraju nędzy) Na razie lata tam jednak światełko i ujawnia znikające ścianki, złe sortowanie ścianek ("przeźroczysty" blat stołu) i "wożenie" się teksturek. Scenki w tym demie są naprawdę zrobione na "bierz i odjeb się" co albo źle świadczy o zdolnościach Traitora na tym polu, albo o naprawdę znikomej ilości czasu, jaką miał on na ich zrealizowanie. Od strony graficznej jest także dziwnie - z jednego końca chujowy pic Fame`a przedstawiający łysiejącą Naomi Campbell (prawdopodobnie preview), a z drugiego bardzo zajebisty pic węgierskiego grafika - Warpig`a, ukazujący nurkującą w błękitnej wodzie panią i mnóstwo podmorskiej roślinności wokoło niej - efekt końcowy dosłownie zapierający dech w piersiach i jest to chyba jedyny moment w demie, gdzie można sobie poklaskać =) Ogólnie produkcja ta plasuje się moim zdaniem w klasie średniej i wygrała tylko datego, że... nie było dla niej konkurencji. Minusem jest też skaczący w rytm muzyki ekran - wygląda to ciekawie i niejednokrotnie zaskakująco na rożnego typu wyświetlaczach. Big screen w Elblągu akurat wariował =) Mimo wszystko "Blow" jest warte obejrzenia i śmiało można tę produkcję puścić kolegom za zgniłego, kapitalistycznego Zachodu! I to by było na tyle odnośnie stuffu z Quast Multiparty `98. Zaskoczeniem na pograniczu szoku była dla mnie liczba dem. Niby nadchodzą o wiele lepsze i bardziej prestiżowe parties, a jednak to tutaj pokazano dema o wiele ciekawsze od tych z częstochowskiego Rush Hours`98. Bardzo dobre jest też intro Mystic, bardzo wesołe zaś z kolei interko 64k Przyjaciół Stefana B. Teraz pora czekać na to, co przyniosą ze sobą nadchodzące dwie duże imprezy - w Warszawie i w Opolu. Ciekawe, czy będzie tam także dużo dobrych produkcji, czy też Quast wykosił już stawkę ściągając najlepszych do siebie??? Pewne jest jedynie to, że pojawi się tam srogie "Oko proroka", haha =) Azzaro/Mawi Excess staff sierpień `98