Quast 98
                     Blaski i cienie... czyli raport

Na  początku  chciałbym  pozdrowić  szanownych  sponsorów  oraz 'Scene
Quake'  o  ile się nie mylę z Elbląga - byliście wszechobecni, bez was
impreza  nie  byłaby tym czym była... No ale idźmy do konkretów. Quast
Multi  Party  VI  było  organizowane  już  po  raz  szósty,  co  łatwo
wywnioskować  z  rzymskiego  numerka  ;)  Do  tej  pory  było to party
wyłącznie  przeznaczone dla Atari, w ym roku stało się po raz pierwszy
party  multi.  Z tego co słyszałem na party z rozmów atarowców, to nie
byli  oni  tym  zbyt uszczęśliwieni - w każdym razie atarowców było na
party  naprawdę  dużo,  bo w końcu to ich odwieczne Party. Lokalizacją
Quasta  był  Elbląg.  Co  by  nie  mówić  dość odległy zakątek Polski,
zwłaszcza  dla  ludzi  z  południa,  a  nie  od  dziś  wiadomo, że tam
koncentruje się większość polskiej Sceny(belos: hmm od 21 lat mieszkam
na  południu  Polski  i  jakoś tej koncentracji sceny nie zauważyłem).
Odległość  właśnie  przeszkodziła  dużej ilości ludzi w przyjeździe na
Quasta.  Połączenia  Elbląga  z  południem  Polski  są  wprawdzie dość
korzystne  ale  i  drogie,  bowiem  lwia część kursujących pociągów to
expressy.  Jak  to zwykle bywa w takich raportach trzeba coś napisać o
podróży  na party place :) Miałem ponad 800km, połączenie bezpośrednie
expressem, czas ponad 11 godzin bo się cholerstwo zepsuło po drodze...
Nie  napiszę,  że  chlałem  wóde i piwsko po drodze bo jechałem sam :(
Miejscówka  była  tak genialna, że po prawej i lewej stronie siedziały
dwie  stare baby, żrące co chwilę jakieś śmierdzące kanapki, vis a vis
siedziała rodzinka, Boże zabiłbym te bachory jakbym mógł! Na pewno nie
będę za szybko ojcem, widziałem co te dzieciaki robiły ze swym ojcem -
gość  zachowywał  stoicki  spokój, a ja miałem dość po dwóch godzinach
drogi ciągłych pytań -"Tato, a co to za stacja, a ile jest spóźnienia,
a  jaki tu jest klub piłkarski, a jaka stacja będzie następna, a kiedy
tam  przyjedziemy,  a  ile będzie spóźnienia". Panowie, to nie na moje
nerwy,  dzieciaki wrzeszczały cholernie, a ojciec nie reagował, czasem
coś  powiedział na odczepnego, a dzieciaki jeszcze głośniej i jeszacze
natarczywiej  -  do  Malborka  przyjechałem  jako  strzępek nerwów. Na
szczęście  stał  już  pociąg  do  Elbląga  więc  z  radością  do niego
wsiadłem.  Na dworcu ZERO napisów o Quaście - przynajmniej żadnego nie
widziałem, ani na peronie ani wewnątrz budynku dworca - info rulez! Na
stacji  spotkałem Melkora - hi! - i razem pojechaliśmy na party place.
Na  przystanku na którym trzeba było wysiąść też zero informacji gdzie
i  jak  iść,  no ale w końcu trafiliśmy na dobry ślad choć dziwiła nas
cisza  i  mała  ilość  ludzi,  kręcących  się w okolicy party place. W
każdym  razie  na  party  dojechałem 2-3 godziny przed kompotami. Przy
wejściu 35zł inkasowali, mogli by się nie błaźnić w invitce pisząc, że
wjazd  albo  za  30zł albo za 35zł... Kolejna lamerska sprawa to wjazd
ludzi  z  Elbląga za 60% wejściówki - jakim prawem? Człowiek jadący na
party  płaci  za bilety itd. a tu gostek Quaker wchodzi za pół ceny bo
jest z Elbląga - lama. Przy wejściu wypełniało się też formularzyk tak
szczegółowy, że z tych danych można by napisać dokładny życiorys, brak
było  chyba  tylko  numeru dowodu osobistego i numeru buta... Po kiego
grzyba  takie  dane  -  może  sprzedać  je  potem  komuś? Nic to... Do
odebraniu  votki  oraz  karty  ID  -  na  której widniało 20 nazw firm
sponsorujących  party!!!  można  było iść dalej - rozlokować się można
było  w  klasach  zaadaptowanych  na  sleeping  roomy,  spałem chyba w
historii  czy  fizyce  :) Po rozpoznaniu labiryntu korytarzy spotkałem
starych  kumpli,  ktoś  polewał  vodke  :) co znaczyło, że zaczęło się
party. W lepszych humorkach ruszyliśmy na sale główną - wow były 2 big
screeny   ->   'informacyjny'   jak  szumnie  go  nazwano  był  raczej
'reklamowym'  bo  były  na  nim  wyświetlane  cuda  od  reklam  mebli,
samochodów,  na reklamie TePeSy kończąc - a bym zapomniał, na salę nie
dało  się  wejść  bez  identyfikatora,  ochrona  nie puszczała dalej i
koniec  -  co  do  ochrony  to  była  chyba  spoko, w każdym razie nie
widziałem  żadnych  incydentów,  raz widziałem gościa jak przeczesywał
wzrokiem podłogę w poszukiwaniu trunków ale wracał z pustymi rękoma so
chyba  wzrok  już  nie  ten  ;)  Kompoty  zaczęły się z delayem. Dzień
pierwszy to msx i gfx compo. Poziom gfx compo był jak dla mnie średni,
z  muzyką  było podobnie, w tej chwili nie za wiele już pamiętam z msx
compo  ale  nie  było  chyba  żadnych rewelacji. Czad za to był na msx
compo  na  c64  -  entuzjazm  powszechny.  Grafy  na Atari i C64 o ile
pamiętam  były  bardzo  ciekawe.  Małym incydentem była grafa na atari
bodajże  przdstawiająca  gostka  w  koszulce  z  napisem intel outside
bodajże - grafa taka egzystuje bowiem od pewnego czasu na PC i Amidze,
w  każdym  razie  pomysł  zaczerpnięty od grafika związanego z PC bądź
Amigą.  Można  tu więc mówić o zaczerpnięciu pomysłu, tak ja to widzę.
Bronię  tu  atarowca  bo czy future crew sfakało c64 za to, że zrobili
second  reality kropka w kropkę na c64? Ale nie wiem czy można te dwie
sprawy   łączyć  ze  sobą,  faktem  jest,  że  pomysł  tej  grafy  był
ściągnięty. Wracając do Quasta... Big screen był słusznych rozmiarów i
naprawdę  dobrej  jakości,  ze  ściany  nie zwisały kable jak to miało
miejsce  na  jednym  sławnym  już  party  :) Za big screena należą się
oklaski dla organizerów. Gdzieś koło 1-2 nad ranem padłem ścięty z nóg
po  obejżeniu  kompotów, miałem dość po podróży, wypiciu piwa i vódy i
obejżeniu  gfx  i  wysłuchaniu  msx'a...  Dzień  drugi zaczął się dość
nieprzyjemnie  bowiem  komuś w nocy ktoś zajebał 3 plecaki - autorstwo
incydentu  można  przypisać  chyba  tylko miejscowym Quakowcom, którzy
wleźli  przez  okno  - taką słyszałem wersję... Wątpię by ktoś z party
próbował takiego numeru, siłą rzeczy musieli to być miejscowi... Teraz
z  innej  beczki.  Głosowanie  na kompotach było proste i moim zdaniem
trafne - bowiem każdej pracy przyznawało się punkty od 1 do 10. System
taki  myślę,  że  jest  w  miarę  szybki  do  podliczenia  i unika się
niepotrzebnego  zamieszania. Przed kompotami głównymi odbyła się 'noga
compo'  czyli mecze piłki nożnej o mistrzostwo platformy :) Mecze były
zacięte  co  by  nie  mówić,  ostatecznie pierwsze miejsce zajęło PC -
miałem  w  tym swój udział ;) grając w trzech meczach :) - wraz z C64,
drugie  miejsce miała bodajże Amiga i trzecie Atari. Bohaterem jednego
z  meczów  stał  sie  Butcher,  który  strzelając dwie bramki pod rząd
odwrócił   złą  passe  i  doporowadził  do  zwycięstwa.  Nagrody  były
wyjebiste  jak  na  tyle  biegania i wysiłku jaki trzeba było włożyć w
każdy mecz - każdy 'piłakrz' z PC i C64 dostał koszulkę z reklamą szaf
i  mebli,  oraz  tekturowy  zegar  do  podziału  na  drużynę :) Brawo,
organizatorzy  wykazali  tu  doprawdy  wyczucie  i takt w przyznawaniu
nagród  -  ale  lepsze  to  niż  nic  :(  W  każdym razie zegar będzie
przechodził  od  party  do  party  w  inne  ręce :) :) Noga compo było
jedynym  crazy  kompotem  jaki  widziałem,  nie  wiem czy były inne, w
każdym  razie ja nic takiego nie widziałem... Demo i intro kompo także
zaczęły  się  z  poślizgiem,  norma,  ale  za to było co oglądać - nie
jestem  w  stanie  powiedzieć jak wyglądało Amiga i C=64 Demo i Intro,
bowiem  widziałem  je szczątkowo... Dzień wcześniej oglądając z Mroovą
-hi!-  demka  na  Atari  wzięło  nas  na  wspominanie  starych  czasów
spędzonych  z  Atari  właśnie,  na party udało nam się ściągnąć z netu
emulatory  wraz  z jakimiś giercami i dzięki BlackHakowi - thx za to -
jakoś  małe  Atari  na  PeCecie uruchomiliśmy! Odpalając 'misje' znaną
każdemu  atarowcowi  byliśmy  tak  tym pochłonięci - czad totalny - że
nawet  najlepsze demo nie było w stanie nas od tego odciągnąć. Łza się
w  oku  kręciła  oglądając  self test Atari :) Jak ktoś chce wrócić do
tych  czasów niech do mnie napiszę podeślę co trzeba :) Atari potrafi,
panowie,  naprawdę  potrafi  dużo, świadczyć o tym mogą brawa w czasie
gdy  puszczane były dema na Atari - tam są koderzy, prawdziwi koderzy,
pasjonaci,  wykrzeszający z tego małego pudełka naprawdę dużo i to bez
3dfx'a  i  pentium  300  na  pokładzie,  a  to niestety pojawia się na
pecetowskiej Scenie... Ledwo co zauważyliśmy, że zaczęło się PC demo i
intro. Było naprawdę dużo dem - 13 - chyba rekord jeśli chodzi o party
w  Polsce!  Co by nie mówić ludziska rzuciły się na kasę :) Poziom był
wysoki, trzeba przyznać. Może parę moich wrażeń, nie będą obiektywne z
góry  mówię!  W  domu  mam  486-133-T6100  i  pod tym względem oceniam
szybkość...Demo  Prismu  -  duży  plus  za  szybkość  i  jakość!  Demo
Norferinu  -  10MB  kolos,  dźwięk  nie odpala u mnie ani na GUSie MAX
512kb ani na Primaxie 1MB mimo iż player to Midas... Demo idzie wolno,
ale  znowu brawa za pomysł. Dem było 13 ale nawet statystycznie biorąc
nie  powinno  się  trafić  drugie  demo  o takim samym tytule jak demo
Norferinów  -  a  jednak  pojawił się drugi Ikar, 10x mniejszy, równie
wolny.  Małą  objętością  pliku  wynikowego  może się poszczycić demko
Mosquito  o ile się nie mylę. Demko fajowe a zajmuje niecałe 560kb - a
jednak  można  panowie!  Fajny klimat miał Klokh, i brawa za to. Fajne
były  też  krowy  w  demku grupy Metaphor. Wróciło też Amnesty z nowym
demem,  niestety  nie  pamiętam go całego a wiesza się w połowie :( na
moim kompie...). Wygrał Omnicolor, moim zdaniem niezasłużenie, ale nie
od  dziś  wiadomo  o  mocnych plecach, które wychodzą przy głosowaniu,
32mb  ramu  lekka  przesada  mości panowie. Klimat, no jak dla mnie za
wiele  go  tam  nie  ma... Zresztą ocenę zostawiam każdemu. Idąc dalej
trzeba  powiedzieć,  że  zapowiedziany dostęp do netu stał się faktem,
tpsa  zatroszczyła  się  o  to, tak, że z awariami było conajmniej 2-3
kompy  przyłączone ciągle do netu, w sumie jak się nic nie pieprzyło w
necie  było  około  6-7  kompów.  Inna  sprawa, że jak ktoś siadł przy
kompie  to  już  nie  wstawał,  specjalne faki dla gościa ściągającego
LightWave'a  -by  Cię  poskręcało-  tak się składa, że jak ktoś chciał
dostać  się do tego kompa musiał przebłagać siedzącą przy nich 'netową
elite'  ściągającą  jakieś gierce i inne pierdoły jakby nie można było
ściągać  np. nowych dem z horneta - cóż gry są jak widać ważniejsze co
dla  niektórych, podobnie było z kompami koło wejścia na salę, na tych
kompach  non stop paru gostków, by już nie wymawaić kolejny raz nazwy,
bawiło  się  x  godzin na irc, także bez większych szans na dojście do
tych  maszyn kogoś z zewnątrz - Panowie, jak jest możliwość dojścia do
darmowego netu, to nie znaczy, że jak udało Ci się usadzić 4 litery na
krześle przed kompem to możesz siedzieć tam w nieskonczoność, na party
przyjeżdża  trochę  ludzi i też chcieli by zobaczyć co nowego na necie
słychać.  Wieczorem  w dniu demo compo gdy tpsa zwinęła swoje kompy do
netu  przyłączyli  się Linuxowcy, mimo iż siedzieli na swych maszynach
więcej  można  było  z  nimi  się  dogadać  i  ściągnąć  co  trzeba. Z
zaproszenia  wynikało  iż  są prysznice i o dziwo były, to na plus dla
organizatorów,  łazienki  szybko  przypominać  zaczęły zalane powodzią
siedziby,  co  było  chyba  dość  dziwne dla gościa z zagranicy, który
pytał  mnie gdy wychodziłem z ostatniego suchego takiego miejsca czy i
ta  łazienka  jest  zalana  :) Na głównej sali znalazł się też komp do
txt,  każdy  mógł  się na nim wyżyć pisząc co mu na duszy leżało, może
ktoś  skopiwał  ten  plik i będzie można poczytać te wypociny. Na plus
imprezy  można  by  zaliczyć  całodobowy bufecik z sensownymi cenami i
żarciem. Blisko były też jakieś sklepy so nie było tak źle jeśli idzie
o zaopatrzenie. Na zakończenie zostawię rodzynek z miejscowej prasy bo
być  może  nie  do każdego dotarł 'Głos Elbląga' ale zanim to nastąpi,
parę  słów  o  nagrodach.  Z  tego  co  mi  wiadomo,  nagrody  zostały
przedzielone  przez 2. Zatem za I miejsce w demo compo przyznano 800zł
a  nie  1600zł  - lekka różnica jest zauważalna, nie wiem do końca jak
było  z  wynikami  i  przyznanymi nagrodami ale na pewno w tej sprawie
ktoś  jeszcze  podniesie  głos na łamach jakiegoś maga. Powodem była z
pewnością  mała frekfencja jak na takie środki reklamowania party typu
rozsyłanie  zaproszeń do ludzi, chyba dotarły te karteczki do każdego,
kto  choć  raz  w  życiu słyszał o scenie ;) Ostatnio zaproszenie tego
typu  było  rozsyłane  na  Próbę  Generalną  2  albo  3, dokładnie nie
pamiętam.  Faktem  jest  jednak  to iż na Quasta przyjechało z tego co
wiem  501  osób,  spodziewano  się  około  900-1000 i stąd ponoć takie
cięcia  w  nagrodach,  z  drugiej strony, było 20 sponsorów, a rozdana
wieża za 1 miejsce w msx compo, czy głośniki za 2-3 miejsce, czy też 2
drukarki  w  gfx  compo, chyba nie stanowiły całkowitych możliwości 20
sponsorów...  Nagrodą główną było Pentium II, ale dla kogo zostało ono
przeznaczone to nie wiem, z tego co słyszałem miała to być nagroda dla
grupy,  która  zdobyła  najwięcej  punktów  we wszystkich kompotach...
Więcej  o  nagrodach  nie  napiszę  bo nie wiem jak wyglądało rozdanie
kasy,  w  każdym  razie  organizatorzy robili wszystko by sprzedać np.
koszulki kosztujące wpierw 15 czy 16 zł, a potem sprzedawane za połowę
sumy  - co niektórzy więc się przejechali :) Na koniec obiecany wyciąg
textu z 'Głosu Elbląga' gdzie czytamy m.in. na pierwszej stronie grubą
czcionką  '20  tysięcy  do wzięcia' i zaczynający się artykuł od słów:
'VI  Międzynarodowe  Targi  Komputerowe,  czyli QuaST Multi Party, nad
którymi  patronat  objął "Głos Elbląga", jak zapewniają organizatorzy,
Mirosław   Gajek  i  Artur  Borkowski,  właściciele  firmy  reklamowej
"Garbo",  będą  hitem  weekendu  w  naszym  mieście'.  Dalej  czytamy:
'Przedsięwzięcie   (...)   przeznaczone  jest  zwłaszcza  dla  młodych
informatyków: koderów, muzyków, grafików. W imprezie mogą wziąc udział
nie  tylko  posiadacze  komputerów PC, ale także właściciele Macintosh
oraz  starszych  komputerów  typu  Atari, Amiga i Commodore C64. (...)
Przygotowano  aż  30 zabaw (!?!), m.in. MSX, GFX, Intro, Demo. Podczas
targów   odbędzie   także  rywalizacja  nie  mająca  nic  wspólnego  z
komputerami,  a  przeznaczona  dla  miłośników informatyki (...) QuaST
Party  to  impreza  całodobowa.  Nie  będzie  rozgraniczeń  na godziny
dzienne i nocne. Szczególny klimat imprezy podkreśli jej nagłośnienie,
dwa  telebimy  i  profesjonalna  ochrona.'(...).  Na  stronie 12 tejże
gazety  znajduje się reklama party o treści "QUAST PARTY - Młodzieżowe
Targi  Komputerowe  7-9  VIII  1998". Tekstów nie komentuję, komentarz
pozostawiam  dla  każdego z czytających jeszcze tego długiego artikla.
Na   koniec  chciałbym  pozdrowić  ;)  kolejarzy  expressu  Małopolska
jadących  na odcinku Malbork - Warszawa Wschodnia, bowiem udało mi się
przejechać  300km  bez kontroli biletu którego nota bene nie miałem :)
Taki  wyczyn  w  expressie  udał  mi  się  mimo iż 2 razy kontrolowali
bilety,  a  stojąc  niedaleko  przedziału  z  kolejarzami  ryzykowałem
jeszcze  więcej  :) W sumie jakby dwaj konduktorzy nie zaczęli się bić
(poszło  o  panienkę) to nie wiem, czy poszłoby tak bezboleśnie. Co by
nie mówić najciemniej jest zawsze pod latarnią...

Quast  przeszedł  do  historii,  dla  mnie  jako  średnio udane party,
komercjalizacja  party  rzucała  się  w  oczy  na  każdym kroku, ludzi
grających  w  Quake  i inne gierce było masę, plusem był wysoki poziom
prac,  klimat  imprezy  nie  dorastał  nawet do klimatu Rush Hours'98,
takie  jest  moje  zdanie. Plusem była nawet niezła organizacja, dobry
big  screen,  na  duży minus trzeba zaliczyć przekręt z nagrodami, jak
się  pisze o czymś w zaproszeniach to nie zmienia się tego na 10 minut
przed kompotami.... Kto był na Quaście może się nie zgodzić ze mną ale
jak  pisałem  wszystko  jest  w  tym  tekście  subiektywne, widziane i
oceniane  przeze mnie. Kończąc, pewnie za jakiś czas napiszę parę słów
o Gravity'98 bowiem to party zapowiada się bardzo ciekawie...

Fazi/Logrus