Kolejny nudny raport... 2 parties w ciągu tygodnia, tego jeszcze w historii amigowskiej sceny chyba nie było. Jednak czego się nie robi żeby się dobrze zabawić. To nic że człowiek właśnie wrócił z Warszawy, to nic że ma dość na najbliższe pół roku PKP, to nic że nie ma kasy - ważniejsze jest to, że zbliża się Gravity 3. Party którego wszyscy oczekiwali i jednocześnie party na które nie wszyscy pojadą. No cóż, wprowadzenie imiennych zaproszeń wydawało się dobrym pomysłem by uniknąć lamerii grającej w 3-d gówna, ale jednocześnie na organizatorów obraziło się parę osób za to że nie było ich na liście i postanowili nie jechać... Ja jednak, mimo tego że na liście nie figurowałem, postanowiłem że nie mogę tego party opuścić. Więc razem ze Starlightem/Mawi ruszyliśmy w piątek rano do Opola. Na dworcu PKS spotkaliśmy Diggera/Iris i paru jego kolesi, i w tym towarzystwie ruszyliśmy do Turawy. Uprzejmy kierowca wysadził nas tam gdzie trzeba, więc ruszyliśmy przez las w poszukiwaniu ośrodka. W końcu dotarliśmy do bramy, gdzie po opłaceniu wejściówki przybito nam na ręce pieczątkę i skierowano w stronę ośrodka. Wreszcie dotarliśmy do sali głównej. Pierwsze wrażenie - sala jakby trochę mała, i jakby trochę mało ludzi. Ale nie było najgorzej, muzyka sobie grała a na bigscreenie coś tam migało. Teraz kolejna faza - szukanie znajomych i miejsca gdzie można by się zainstalować ze sprzętem. Na szczęście znalazł się Azzaro który korzystając ze statusu organizatora otworzył jakąś pustą salę, gdzie błyskawicznie urządziliśmy "Hotel Mawi". Później nastąpiło to co zwykle czyli szukanie znajomych, picie piwa, oglądanie demek, nic niestandardowego. Przyznam się że przed party obawiałem się że trzydniowa impreza okaże się porażką, ale na szczęście moje obawy były nieuzasadnione. Ludzie po prostu się nie nudzili, mimo tego że party toczyło się utartym schematem. Rzecz dziwna do wyjaśnienia, ale prawdziwa. Nie ma sensu opisywać jak spędzałem czas aż do compotów, gdyż nie różniłem się od innych scenowców. Mogę tylko wspomnieć że osoby które zdecydowały się przenocować w "Hotelu Mawi" miały za zupełną darmochę zapewnione nocne atrakcje. Po prostu jakaś kobieta wjechała czołgiem do naszego hotelu, zapewniam was że było to niezapomniane przeżycie... Standardowo nie opiszę music compo gdyż podtrzymałem tradycję i nie słuchałem modułów, dziwnym zbiegiem okoliczności opuściłem też trace i gfx compo, zresztą mówiąc szczerze rayów nie widziałem do dzisiaj... Potem puszczono czterokilówki, było ich tylko pięć i mimo że stały na wysokim poziomie to brakowało czegoś szokującego. Podobnie było z intrami 64k. Dość duża ilość, ale słaby poziom, nic nowatorskiego. Wszystkie produkcje to odgrzewane kotlety (może tylko Amnesty się wyłamało ze schematów), szczególnie Phase Truce dało dupy wystawiając 2 intra różniące się w zasadzie jedynie scenkami. No i na deser demo compo. Niestety tylko trzy produkcje były dla mnie zaskoczeniem, party było szeroko reklamowane a support był mizerny. Jedynie Appendix, Mawi i Venus Art pokazali swe dzieła. Mam wrażenie że na polskiej scenie istnieje tylko 4-5 grup zdolnych wystawiać w demo compo w miarę regularnie swe produkcje. A gdzie reszta ? Niestety, źle się dzieje na polskiej scenie... Po compotach organizatorzy zebrali dyskietki-votki i zaczeli podliczać głosy, w sposób na jaki dawno już oczekiwano, czyli prezentując na bigscreenie co jakiś czas uaktualniane dane. Baaaardzo duży plus za to dla organizatorów. A potem już tylko rozdanie nagród i do domu... Taaaak Gravity 98 było dla mnie party zajebistym. Nie pytajcie mnie dlaczego, bo nie wiem jakie czynniki to spowodowały. Nie będę się silił na porównania typu "było to party bardziej zajebiste niż zajebisty Intel Outside II". Wiem tylko tyle że Gravity było imprezą czadową, na której świetnie się bawiłem, które miało zajebisty klimat, i które wyraźnie pokazało The Generatowi że era Intela skończyła się w 96 roku. McR/Mawi ---------------------------------------------------------------------- Kurwa, chujowy raport, nic mi nie idzieeeee..... Belos, sorry ale jest to najgorszy party raport jaki w swojej karierze napisałem... bleeeee ---------------------------------------------------------------------- Belos - odpuszczam Ci twoje grzechy synu