Relacja z meetingu w Raciborzu.


Dla  mnie  zaczęło się już o 6:00, bo wtedy wstałem.  Szybko się ubrałem i
na  stację  poszedłem.  Pociąg oczywiscie był opóźniony, więc do końca nie
byłem  pewien  czy  zdążę na  pociąg w Katowicach.  Na szczęście pociąg do
Raciborza   czekał  na  mnie  i  jak  tylko  wsiadłem,  to  zaraz  ruszył.
Całą drogę jechałem sam, ale jak wysiadłem w Raciborzu, to się okazało, że
w  sąsiednim  wagonie  jechało  trochę  wiary  -  Sundance,  Norman, Acid,
SteveJones,  Apache i jeszcze kilku, których nie znałem.  Na stacji czekał
Yoyo  i  Yonek.   Razem  z  Yonkiem  udaliśmy  się  na party place, a Yoyo
pojechał   z   Balbutem   coś   załatwić.    Gdy   dotarliśmy  do  Studium
Nauczycielskiego,  bo tam był meeting, to od razu nas wpuścili, bo byliśmy
jednymi  z  pierwszych.   Wybuliliśmy  po 4 zł i każdy dostal taki skromny
inedtyfikator  (kartonik  + agrafka).  Podłączyliśmy komputery i tak sobie
siedzieliśmy,  oglądając  demka  na  pececie.  Ogólnie demka były cieńkie,
choć  zdarzały  się rodzynki.   Po  jakimś czasie przybył wreszcie Yoyo ze
swoją  wspaniałą  Amigą 1200T i wszyscy zaczęliśmy oglądać demka na Amigę.
Tu poziom był o wiele wyższy i od tej pory głównie tu dema oglądaliśmy.  W
międzyczasie  Norman,  Sundance,  Acid  i Steve Jones skoczyli do sklepu i
przynieśli  trochę  trunków,  które  szybko  "wyparowały".  Tak do 18 czas
płynął  na  piciu,  oglądaniu  demek,  graniu  w jakieś gierki i oglądaniu
zajebistych mang na pececie (dwa filmy erotyczne, ale niestety cenzurowane
- mgiełka lub pixeloza w okolicach narządów płciowych).  Po 18 zaczęły się
wreszcie  crazy  compoty.   Nie pamiętam już kolejności, ale były to koder
kompo,   które   wygrałem   ja,   polegające   na   zsumowaniu  dziesięciu
dziesięciocyfrowych  liczb;  swaper kompo - były dwa:  wypełnianie koperty
bonus  stuffem  (znowu  ja  wygrałem)  i  odfakowywanie znaczków wszelkimi
dostępnymi  metodami i środkami, niestety nie pamiętam kto wygrał; samolot
kompo  -  zrobienie  samolotu  z kartki papieru i ten, kto rzucił najdalej
wygrywał,  wygrał Acid, którego samolot przeleciał całą salę, a ja zająłem
drugie  miejsce;  raytracer kompo - renderowanie słonia z plasteliny - nie
wiem kto wygrał, ale ja znowu miałem drugie miejsce; miusic kompo - granie
na  cymbałach  wlazł kotek na płotek, nie wiem kto wygrał (chyba Nox), ale
dostał  wpsaniałą  kasetę  disco polo; tribe kompo - to było najlepsze, ja
byłem  palem,  a  wokół  mnie tańczyły łosie - Camel, Acid i ktoś jeszcze,
wygrał  Camel  ze  swoim pedalskim tańcem, za co dostał banana (ja zresztą
też);  lotka  kompo  -  rzucanie  lotką do plakatu intel outside, a wygrał
znowu  Acid  z  ośmioma  punktami;  były jeszcze jakieś kompa, ale ich nie
pamiętam  (dwa  były związane z graniem w jakieś gry).  Kompa były średnio
co  pół godziny,  a  w  międzyczasie  odbywało  się rave party, gdzie przy
muzyce  Prodigy  i  modułach Magla pogowaliśmy sobie trochę.  Po dwunastej
położyłem  się  spać i obudziłem się około czwartej, a wtedy już była pora
na  wyjście,  bo pociąg mieliśmy o w pół do piątej.  Mimo wszelkich starań
nie udało się nam zdążyć na pociąg, który uciekł na dosłownie sprzed nosa.
Następny  pociąg był o ósmej, wiec poszliśmy przedatować bilety, a kobieta
je  sprzedająca  powiedziała,  że  musimy  zapłacić  10%.   Olaliśmy  ją i
wróciliśmy  na  party  place  -  tam o dziwo już prawie nikogo nie było, a
resztki  zbierały  się  do  domu, położyliśmy się więc spać i przed siódmą
poszliśmy na pociąg.  Po przyjściu na dworzec okazało się, że nasze bilety
są  już  nieważne, ale postanowiliśmy na nich jechać.  Kobuch na szczęście
nie  zauważył,  że bilety są nieważne i bardzo się z tego ucieszyliśmy.  W
Katowicach  byliśmy o 10 i tu się rozstaliśmy - ja pojechałem do Zabrza, a
Norman, Sundance, Kubik I Steve Jones pojechali do Tych.

Podsumowując było naprawdę nieźle.  Ze sceny było około dwudziestu osób, a
reszta, około 30, to zwykli amigowcy, którzy przyszli tylko na turniej gry
Sensible Soccer.  Impreza była bardzo fajna i mam nadzieję, że Yoyo kiedyś
ją  powtórzy.   Pozdrowienia dla wszystkich tych, którzy tam byli, a ci co
nie byli niech żałują.

     korball/dinx  project  ^ apathy ^ anty jabol ^ stage diving club