gravity`97 partyreport
                          ----------------------

Jak  już zapewne większość z was wie w ostatnich dniach sierpnia odbył się
kolejny spęd polskiej sceny komputerowej.  Tym razem pod gościnne strzechy
zaproszono nas do Opola, a sama jazda odbyła się pod szyldem "Gravity`97".
Dojazd  na  party  był  dosyć długi, trwał około tygodnia, gdyż zahaczyłem
jeszcze  o  kilka gościnnych domostw znajomych, którzy kiedyś nieopatrznie
zaprosili  mnie  do siebie.  Ostatnią część podróży odbyłem w towarzystwie
Ziga  i  Defa  z  którymi fakaliśmy pogodę, która zrobiła nam psikus i się
popsuła.   Przez  całe wakacje było tak ładnie i na sam ich koniec musiało
padać...   Dodatkowo  dołował  wygląd  Opola  po powodzi, czyli krajobrazu
znanego  choćby  z  "Twistera".   Partyplace  mieściło  się  w  tym  samym
obiekcie, co poprzednia edycja, czyli w hali sportowej "Gwardii", zupełnie
niedaleko  od  dworca.   Lokalizacja  ta  jest  bardzo dobra, gdyż łatwo i
szybko  można tam trafić.  Po uiszczeniu myta w wysokości 30 pln dostawało
się  do  ręki  zielonkawą  karteczkę, na którą należało nanieść podstawowe
dane o sobie.  Gdy Norman wklepał już dane do komputera (Amigi oczywiście)
każdy otrzymywał identyfikator, kartę do głosowania, błyszczący paseczek i
pieczątkę  rodem  z  normalnej  dresoteki.   I stało się światło - zewsząd
wypływali, wypełzali bądź też zostali przynoszeni znajomi, z każdym trzeba
było  się  przywitać  i  choć  przez  moment  porozmawiać,  a  czas leciał
nieubłagalnie.   My z Defem musieliśmy jeszcze dokończyć demo, które miało
zostać  pokazane  wieczorem  i  potrzebowaliśmy jedynie spokoju.  Z pomocą
pośpieszył  Kazik,  który  zaoferował  miejsce  w  selection  roomie.  Def
zasiadł  do  pracy,  a  ja  starałem się mu nie przeszkadzać.  Panował tam
jednak  rozgardziasz,  bo  ciągle  ktoś przynosił swoje prace do kompotów,
ktoś śpiewał, a biedny Visual jeszcze kończył swój pic na compo.  Skutkiem
tego  do  naszego  dema  nie  weszło kilka efektów i w ogóle z koderskiego
punktu  widzenia  nie  wyglądało  ono  za  ciekawie.   Ale klimat i design
pozostał,  co pozwoliło nam uplasować się ostatecznie na trzeciej pozycji.
Przebywając w selection roomie byłem mimowolnym świadkiem selekcji modułów
i  muszę  tu  rozwiać  wszelkie  niepewności - osoby, które przeprowadzały
selekcję znały się na rzeczy i przepuszczone zostały naprawdę dobre prace.
Swoistą  areną  haute  couture był halowy bufet.  Siedząc w nim można było
zaobserwować  najnowsze trendy scenowej mody.  Najpierw pojawił się ktoś w
masce gazowej na twarzy, potem był Enter w czapce wojskowej, niewiarygodny
Extend  wreszcie po latach przyzwyczajenia rozstał się z mityczną jeansową
kataną  i  pojawił  się  na party w czerwonej bluzie.  Pinguin paradował w
czapce  z dobranocki, a Zorek wystąpił w koszulce agenta ochrony, skutkiem
czego  prawdziwy  pAN  oCHRONIARZ  patrzył na niego jak na Ufona...  Pomni
zeszłorocznego   ekscesu,   czlyi   zniszczenia   i  zamalowania  ubikacji
organizatorzy  postawili  na  środku  sali...   Skodę.   Prawdziwy,  stary
egzemplarz,   podobno  jeszcze  na  chodzie  z  którego  usunięto  jedynie
akumulator  (nie można nie doceniać Amigowców :), na którym można było dać
upust  swym  artystycznym  ciągotom.   (a  nawet  pobawić  w  dresiarza  i
powystawiać   łokieć   przez   otwarte   okno).   Niestety  nie  pozwolono
zdemontować  tejże  maszyny,  a  każdą  próbę  zdeformowania jej sutecznie
zażegnywali  ochroniarze.   Szkoda,  bo  w  pewnym momencie nawet za ostro
potraktowali  kolesia, który z całej siły uderzył głową w dach wginając go
nieco (chyba chciał stanąc na głowie na dachu :) Tradycji jednak stało się
zadość   i  w  tym  roku  także  w  opolskiej  ubikacji  położona  została
specyficzna  "tapeta"...   Numer  jeden  to  napis  nad  pisuarem "toaleta
shareware - 30 dni" :)) Cóż, widmo pecetowych utilów wisi nad każdym...

Sam  obiekt,  czyli  ogromna  hala  sportowa  raczej średnio nadaje się na
imprezy scenowe.  Powódź uszkodziła parkiet i w jego miejsce zbito toporne
dechy (bito je jeszcze na dzień przed party), a na to położono wykładzinę.
O  ile  stopom było dobrze, to uszom nieco gorzej, bo akustyka była raczej
średnia.  Dzwíęk słyszany z daleka był głośny, lecz momentami zdeformowany
przez  pogłosy.   Ogólnie jednak bez zarzutu.  Bigscreen umieszczony dosyć
nisko (brak sceny z prawdziwego zdarzenia) powodował konieczność wysilania
wzroku  z  dalszych  odległości,  by  ujrzeć  coś dokładnie.  Za to miejsc
siedzących nie zabrakło dla nikogo.  Szczególnie dobre do odespania trudów
podrózy  były  obite skórką kanapy dla oficjeli (trybuna honorowa).  Spało
się tam jak u mamy :)

Co  się  działo  na  samym  party?   Na  16-tą zapowiedziano music compos.
Poziom  4 kanałówek był wysoki, nawet wyższy niż na zlamerzonym w tym roku
fińskim  Assembly.   Szczególnie  polecam moduły Dave`go, Reviska i Magla.
Zwycięzcą  został  jednak  Cedyn/Shadows,  który  zaprezentował nastrojową
balladę.   Ważne  jednak,  że  kilka osób wywijało hołubce pod bigscreenem
dając  upust energii.  Jak zwykle reszta tylko się niemrawo patrzyła dając
dowód,  że  przyjeżdża  na  party  tylko  po  to,  by zapłacić za wejście,
przegrać  stuff z party i zaraz wracać.  A zabawy nic...  Smutne, ale taka
niestety  staje  się  dzisiejsza  scena - mała grupa się bawi, a reszta to
tylko patrzy.  Dobrze, że mało było na party kwadratów z #amigapl - to już
by  mnie  dobiło...   W  ogóle  to ciekawe, co powiedział pan Pampuch - że
#amigapl   przejęła   od  sceny  rolę  czynnika  integrującego  środowisko
amigowe...   Ha,  ha,  ha...   No  tak,  kto nie zna sceny, albo ma o niej
wypaczone  wyobrażenie,  może  tak  mówić.   Jednak  gwarantuję,  że każdy
normalny,  czasami  ircujący  człowiek  szybko  pozna  się, że na #amigapl
oprócz  kilku naprawdę fajnych kolesi reszta to lamerzy w najokrutniejszym
wydaniu...   A  jeśli  takie  hermetyczne  środowsiko ma nas jednoczyć, to
raczej nic dobrego z tego nie wyniknie...

Następnie  zaprezentowano  wyselekcjonowane  moduły wielokanałowe.  Po raz
pierwszy  amigowe  multichannele stanęły do walki na równi z pecetowymi za
sprawą  doskonałego  DigiBoostera  Pro.  Nie można mu nic zarzucić, oprócz
możliwości eksportowania gotowych kawałków na format xm i s3m...  Poza tym
jest  naprawdę wart zarejstrowania!!!  Utwory wybrane do konkursu były jak
dla  mnie  raczej średniego poziomu i daleko im do kompozycji Dune, Nitro,
Carebeara  czy  też  Swallowa.   Na  uwagę  zasłżyły  sobie  jedynie modki
Superfml`a, Davego i Reviska.  Oczywiście pod sceną kilku kolesi (hi Qix!)
dawało z siebie wszystko, by nadążyć za rytmem, nawet tych najwolniejszych
:)  Konkurs  wygrał  Szudi/Amnesty  prezentując  także  nastrojową balladę
"Wizard in Wonderland".

Pomiędzy  poszczególnymi  konkursami  ulubioną  rozrywką  partowiczów było
chyba plotkowanie.  Na tym polu nikt nie jest w stanie dorównać scenowcom.
Nagabywany  Extend  zdementował plotki, iż ożenił się i został ojcem.  Kto
chciał,  dostał  też  advert  z  jego  nowym  adresem.  Norman nie opuścił
Anadune  i  nie  sprzedał  Amigi,  a wręcz przeciwnie - działa żwawiej niż
kiedyś.   Losiu odszedł z Anadune po jakimś incydencie na party (nie nasza
sprawa,  nie  ważne o co poszło) Kazik narzekał, że wpadło tylko około 600
osób co w porównaniu z liczbą 1006 na Intelu czwartym jest wynikiem raczej
średnim.   Na  absencję  mógła  mieć wpływ sytuacja popowodziowa (mama nie
puściła,  bo  Opole  pod  wodą...),  a także fałszywe plotki, iż party nie
będzie  rozpowszechniane  przez  pewnego  kwadrata  na irc`u.  W tym samym
czasie  odbywał  się  też  festowal techno w Myślęcinku pod Bydgoszczą, na
którym  grał  Dagon/Gel Design i co najmniej kilkanaście osób pojechało go
dopingować.


Konkursy   ośmiobitowe   pomijam,   bo   raczej  nie  cieszyły  się  dużym
zainteresowaniem  zebranych  w  hali.   I nadszedł czas na graphics compo.
Ciemniało już, skutkiem czego widocznośc wyraźnie się polepszyła.  Grafiki
wybrane  do  konkursu stały na takim sobie poziomie.  Moduły porównałem do
tych  z  Assembly,  więc  i  grafiki  odniosę  także.   Tak  więc Polacy w
porównaniu  z  Finami  wypadli  blado.   Jak zwykle pracowały ksywy-firmy,
dzięki  którym można było pokazać byle co i zając wysokie miejsce...  Moim
zdaniem pora zastosować na polskich parties to, co upowszechnione jest już
na   zachodzie,   czyli   oddawanie  rysunków  do  konkursu  bez  podpisu.
Spreadowane są oczywiście oryginały z podpisem, jednak głosowanie byłoby o
wiele  uczciwsze,  kiedy nie byłoby widać, kto jest autorem danej pracy...
Moim  skromnym zdaniem na uwagę zasługują pice Pickpoke`a, Caro i Visuala.
Reszta to fotoszopowa lewizna albo nic ciekawego.

Nieco  lepiej  prezentowały  się  raytracingi.   Tu  jak  zwyle widać było
dysproporcje  pomiędzy  pracami  wykonanymi na Amidze i na blasze.  Jak by
się  chłopaki  spod  niebieskiego znaku nie starali, to i tak nie wygładzą
dobrze  krawędzi  i  zawsze  kanty  wychodzą,  hyhy.   Tu  w  porównaniu z
Assembly,  Gravity  wypadło  bardzo  dobrze.   Kilka prac stało na wysokim
światowym  poziomie.   Szczególnie polecam prace Myssa (boskie "Artificial
nature"!!!),  Traitora,  Zoltana  i  X-tra.  Wygrał Necroscope prezentując
nieśmiertelną  łazieneczkę,  tym  razem ukazaną rodem z najdzikszego filmu
Wesa Cravena ("Blood bathroom").

Do  64k  intro  compo  wystawiono  sześć  prac,  z czego jedynie produkcje
Appendix  i  Venus  Art  prezentowały  sobą  jakiś  poziom  (mogły  godnie
reprezentować  Polskę  na  arenie światowej).  Pozostałe intra były słabe,
jednak  zauważyłem,  iż zaczęły pojawiać się nowe grupy, starające się coś
robić  (ZSMP,  Phase  Truce).  Chwilowo to jeszcze nic oryginalnego, ale w
przyszłości  pewnie  nas jeszcze czymś zaskoczą (myślę, że wszyscy im tego
życzą   -   byłaby  większa  konkurencja).   Jako  wzór  polecam  intra  z
Assembly`97  (a  jakże  :) - prawdziwą dzisiejszą pierwszą ligę scenową...
Czterokilobajtowych  interek było trzynaście.  Kilka z nich to prace znane
z  Intela  czwartego  (tam  niestety  nie  pokazano  ich  na bigscreenie).
Czołowe  pozycje  podzielili  pomiędzy  sobą  zdecydowani  faworyci, czyli
Amnesty,  Mawi  &  Taski  oraz Dinx Project.  Pozostałe prace prezentowały
niestety  poziom  nieco odbiegający od pierwszych trzech...  Chciałbym też
"podziękować"  organizatorom za zwalenie interka Mawi pt.  "Petrol", które
miało  realną  sznsę  zając wysokie miejsce, jednak komputer, z którego je
puszczano był raczej dziwny (jak każda compo machine) i na ekranie zebrani
zobaczyli  kaszę  zamiast  efektów  :( Jeśli wcześniej zauważono błedy, to
wystarczyło   poprosić   kodera  o  dostarczenie  porządnej  wersji  i  po
kłopocie...

Nadszedł  wreszcie  środek  nocy  i  czas  na  główne danie imprezy, czyli
konkurs na najlepszy program demonstracyjny.  W szranki wystawiono jedynie
cztery produkcje, co jak na pretendujący do rządzenia na scenie kraj zdaje
się być liczbą baaardzo małą...  W kolejności pokazane zostały:  "Episode"
by  Nah  Kolor  -  reanimacja  wiekowych  grafik  Lazura i muzyki Scorpika
okraszone  nowymi,  ciekawymi  efektami  w true color.  Na uwagę zasługuje
chyba  wulkan  oraz scenki z lustrami i animacjami na ściankach, jednak ze
słabymi torami ruchów kamery.  Jednym słowem Klod staje się kolejną polską
gwiazdą  Asmona  :)  Do  uruchomienia  demka  potrzebny  jest  jeden fix -
bootujemy  bez  sekwencji,  wpisujemy  "makedir  ram:t"  i  "episode.exe".
inaczej  niestety  nie  rusza.   Oficjalny fix powinien być już w obiegu w
momencie oddania tego numeru do waszych rąk.  Następne było "Fairytale" by
Floppy,  czyli  epicka  opowieść o ufokach przylatujących na ziemię, pełna
scenek  z  minimum  dwoma  tysiącami  face`ów  na ekranie w jednej chwili,
okraszona  ciekawym  soundtrackiem  Reviska  z bosko napierającą perkusją.
Fakt, íż demo to było pracochłonne, jednak znając możliwości Floppy możemy
spodziewać  się  więcej,  prawda?   Potem  po uprzednim zawieszeniu poszło
bodajże najciekawsze demo wieczoru (tak później ocenione), czyli "Ghost in
the  machine"  by  Venus  Art utrzymane w charakterystycznym dla tej grupy
stylu.    Grafiką   zaopiekował   się  Lazur/Scoopex  udostępniając  swoje
najnowsze,  znane  z  Wired`97  i GP3 obrazki, zaś niezwykle ciekawy sound
zapodał  Wierza/Venture.   Demo  jest bejecznie kolorowe, supportuje karty
graficzne  (24-bit  mode!!!)  i  jest  maksymalnie  przyjazne dla systemu.
Ogólnie  kawał dobrej koderskiej roboty mogący spokojnie zając co najmniej
drugie  miejsce  na Assembly.  I jako ostatnie poszło "Kah835gb" by Mawi &
Floppy  - opowieśc o korupcji i wyzyskiwaniu szarych obywateli przez rządy
i  mocarstwa,  czyli  dziecko  moje i Defa, tworzone z pomocą Pickpoke`a i
Reviska.   Jestem  współautorem  tej produkcji, dlatego ocenę jego jakości
pozostawiam  czytelnikom.  Końcowa kolejność była następująca - Venus Art,
Floppy,  Mawi  &  Floppy.   Szkoda  tylko,  że  nie przyznawano nagrody za
czwarte   miejsce,   bo  demo  Kloda  jest  także  warte  nagrody,  choćby
symbolicznej...   Ogólnie  Polska  potwierdziła  swoją  pozycję na świecie
pokazując,  iż  mało jest już teraz grup, które mogą przyjechać na polskie
c-party   i   spokojnie  zająć  miejsce  w  pierwszej  trójce...   Jeśliby
wystawiono  te  produkcje  na  Assembly,  to mogłyby one mocno zamieszać w
ostatecznej  kolejności  (biorąc  pod  uwagę dema dostarczone tam na czas,
gdyż  później  wyszło  np.  arcyciekawe i nastrojowe demo "Ritual" Limited
Edition)...

Ale,  ale, nie wspomniałem o tym, co gromadzi przed bigscreenem największą
liczbę osób, czyli o crazy demo compo!  Z dwudziestu czterech dem oddanych
do  selekcji  wybrano  tylko  sześć.  Cztery z nich zostały zrobione przez
Przyjaciół  Stefana  B.,  pozostałe dwa zmontowali - Brygada RR i Formacja
Zdechłych  Psów.   PSB  jak zwykle pokazali, że są oni, potem długo, długo
nic  i  wreszcie  chyba Brygada RR - mało produktywna ostatnio, ale mająca
szokujące pomysły ("Rejs" i "Waterworld").  Kolejnośc końcowa - "Rybik and
Alien" by PSB, "Scener" by PSB i "Rejs" by Brygada RR.  Największe oklaski
zebrał  "Scener"  oraz  "Fotoszop".   Pierwsze  demo  opowiada  o polskiej
nastolatce   wybierającej  mężczyznę  swego  życia,  drugie  zaś  dokonuje
porachunku  z  fałszywymi artystami, za których wszystko to, co świadczy o
poziomie  robi  Adobe Photoshop.  Myślę, że obraźliwe teksty na końcu dema
były  tu jak najbardziej na miejscu...  Polecam także obejrzenie "Rejsu" -
jesli  lubisz  film  pod tym tytułem, to demo jest jeszcze lepsze :) W tym
miejscu  przesyłam osobiste pozdrowienia dla Timiego/DXP - zajadłego wroga
tego typu produkcji scenowych.  Życzę więcej luzu i poczucia humoru!  :))

Podsumowując  -  nagrody  przyznane  zwyciężcom  były  okrojone, ale i tak
bardzo  przywoite  (w  porównaniu  z  tymi z IO4 - tam każdy dawał albo za
darmo   sprzęt,   albo   wspierał   finansowo,   a   nagrody  były  raczej
skromniutkie).  Tutaj organizatorzy nic nie zarobili na imprezie i dlatego
właśnie  należą im się gromkie brawa za trud włożony w organizację takiego
burdelu...  Gravity`97 było imprezą bardzo udaną, gdyż można było obejrzeć
sobie  w  akcji  PPC,  spotać  starych  znajomych,  poznać  setki nowych i
wreszcie wyżyć się na Bogu ducha winnym samochodzie :) Czas biegnie i ktoś
zapraszał  nas  do  Szczecina,  a  jeśli  ta impreza nie dojdzie do skutku
(tekst  pisze  na  początku września), to i tak jedziemy do Częstochowy na
wiosnę  na  kolejne Rush Hours...  Oczywiście wybrani udają się na duńskie
The Party 7, ale będzie to jedynie garstka szczęśliwców...

Korzystając  o  okazji  łączę  pozdrowienia  dla następujących wspanialych
kolesi:   Acid  Ami Bay-tek Belos Benton Bj sebo Blackfire Blackvine Blaze
Boobba  Bubba Budgie Cerber Chosen Clever C0manche Cook Covenant Cure Dave
Def  Delirium  Digger Dr.szach Drf Enter Flapjack Fml Fuzz Heki Hiv Iceman
Icetray  Iglo  Inikep Inser Jacko Jacool Jim Kazik Kismat Kk Ko$mi Lisaros
Madbart  Madel  Majkel Magiel Mcr Melon Mixer Morino Mr.acryl Muffin Nasty
Norman  Noster  Otton Paplo Peer Pepson Pickpoke Pinguin Pnx Protas Proton
Qba  Qix Raptor Revi Revisq Scraby Seti Sharp Skizo Sleeper Starlight Timi
Toxik  Uhu  Van  ghorne  Viper  Wierza Yaneq Yoyo Zig Zoltan.  Serdeczne i
stokrotne  pozdrowienia  dla  Thorusa,  który czyta to pewnie w szpitalu i
może  choć  przez  moment  pomyśli,  że  nie  jest sam, bo scena o nim nie
zapomniała.  Głowa do góry i baw się tam dobrze :)

                     Tradycyjnie stokrotne fucki dla
                           kołków z #amigapl :(

                     Do zobaczenia na kolejnym party!
                           Azzaro/Mawi^link124
                                (ex. Ctp)