Intel Outside 2 - wrażenia - autor : Leclerc / ZM8 Na to party przygotowywałem się wraz z kumplami z grupy od ponad pół roku. Gdy inni znajomi wybierali się na party do do Bydgoszczy my nie jechaliśmy z nimi,koncentrowaliśmy się na "Intelu".Po sukcesie Intela "jedynki", party to uzyskało renomę jednej z najważniejszych imprez tego typu w Polsce. Idealna impreza na zakończenie wakacji. Nadszedł wreście oczekiwany dzień wyjazdu.Razem z całą poznańską paczką jechaliśmy nocnym pociągiem,odjazd o drugiej pietnaście.Czekało nas prawie pięć godzin ciężkiej jazdy.Niby się przed drogą miałem wyspać,lecz jakoś nie mogłem zasnąć - wolałem się jeszcze przygotować. Jakieś dwadzieścia minut po pierwszej zjawiliśmy się na dworcu głównym w Poznaniu.Tam czekał na nas Pimpa,który dojeżdżał z innej części miasta. Po krótkiej penetracji dworca spotkaliśmy Zibiego z Krów.Krowy,tak samo jak my przygotowały dla siebie koszulki z nazwą swej grupy i ksywkami.Szkopuł w tym,że oni nie wytrzymali i pochwalili się tym na ostatniej giełdzie,lecz nic nie wiedzieli o naszych koszulkach.Byliśmy ciekawi ich reakcji,lecz na razie jeszcze nic o tym nie wiedzieli.Kiedy poszliśmy na peron,z którego miał odjechać nasz pociąg spotkaliśmy resztę wiary : reszta Krów + Ufo, Bad Dreams,niedobitki Ozone Free w postaci Bogishlava no i innych,których nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć.Chwila czekania i podjechał nasz pociąg.Szybko się zapakowaliśmy,każda grupa chciała znaleźć dla siebie wolny przedział.My znaleźliśmy dla siebie prawie pusty,siedziała w nim tylko jedna osoba,która na szczęście po dwóch godzinach wysiadła.Po jakimś czasie sięgneliśmy po środek,który rzekomo miał nas zmusić do paru godzin snu - polała się wódka.Jednak mimo szczerych chęci nikomu z nas nie udało się usnąć.Dopiero koło godziny piątej rozłożyliśmy się do snu.Wszyscy zajęli wygodne pozycje,ja jednak zostałem bez miejsca do spania.Co prawda zostawili dla mnie "wolne" miejsce koło Cocoon'a,lecz ten wykazywał tej nocy szczególnie "klejące" właściwości,więc wolałem nie ryzykować śpiąc koło niego.Skrawek wolnego miejsca posłużył mi jako miejsce do siedzenia.Z nudów patrzyłem w przesuwające się za oknem obrazy.Tak minęła godzina i mniej więcej pięć po szóstej wylądowaliśmy w Warszawie.Tak samo jak w Poznaniu było tam zimno i padał deszcz.Trochę pokręciliśmy się po dworcu po czym wyszliśmy i zasięgneliśmy języka jak dojechać do stodoły.W tej kwesti każdy Warszawiak był jednak innego zdania,czego efektem była nasza niemalże półtoragodzinna tułaczka po mieście. Wreszcie dotarliśmy do Klubu Stodoła,który już o tej wczesnej godzinie był oblegany przez 500-osobowy tłum.Po około dwóch godzinach zaczęto wpuszczać ludzi do środka.Był to bardzo mozolny proces.Mniej więcej wpuszczano jedną osobę na minutę.W tym czasie zdążyliśmy zwiedzić trochę okolicę.Najpierw obeszliśmy tereny wokół klubu,w celu znalezienia sklepów.Gdy wróciliśmy,nic się nie zmieniło,poszliśmy więc zwiedzać dalej.Odwiedziliśmy knajpkę myśliwską w której za bigoz zapłaciliśmy 3 złote a za herbatę 2 zł,później byliśmy na poczcie,w aptece,na stacji i metra i w innym wielu dziwnych miejscach.Kiedy wróciliśmy na miejsce party nadal nie było widać zmian.Nie pozostało nam już nic innego jak czekać.Wpuszczono nas 7 i pół godziny po naszym przyjeździe do Warszawy z czego jakieś 6 godzin to nic innego jak zbijanie bąków przed Stodołą.Lecz w końcu znaleźliśmy się w środku.Jakiś gostek mozolnie (szukając klawiszy na klawiaturze) wpisał nas do komputera.Plusem było to,iż każdy dostawał to plastykowe gówno na wizytówkę.Na terenie klubu działał cało dobowy bar,gdzie można było spożyć napoje nisko i wysoko alkoholowe,ale ponadto napić się ciepłej herbaty czy kawy,zjeść coś ciepłego po dość przystępnych cenach.Ponadto na piętrze znajdował się sleeping room,gdzie można się było w ciszy przekimnąć,z dala od zgiełku trwającego party.Wszystkie competitions odbywały się na głównej,największej sali gdzie też znajdował się Big Screen.Zaletą tej sali było dobre nagłośnienie i to,że było to najcieplejsze pomieszczenie na całym party.Jednak moim zdaniem,błędem było to że cała wiara rozłożyła się ze swymi komputerami na tej właśnie sali.Kiedy odbywało się jakieś competitions nie było nawet miejsca by usiąść (chodzi mi o miejsce na ziemi,nie mówiąc już o wolnym krześle).Organizatorzy powinni rozlokować wiarę w innych pomieszczeniach,a to zostawić wolne,by wszyscy mogli w miarę wygodnie obejrzeć competitions.W czasie między konkursami,organizatorzy próbowali zabawiać publikę compotami w stylu "siłowanie na łapę" czy "przepychanka klatami".Konkursom tym towarzyszyły przeważnie denne teksty The Generat'a.Przejdźmy do samych competitions.Otóż tutaj należy wspomnieć o kilku istotnych sprawach.Otóż weźmy np sprzęt,na którym odpalano prace konkursowe.Była to ostro dopalona Amiga 1200.Za dopałę służył Blizzard II,który jest niestety niedoskonały technologicznie.Było to powodem nie odpalenia kilku dem,a niektóre odpalone po prostu źle działały.Wiadomo,że standartem w Polsce jest w tej chwili goła A1200 i taką konfigurację powszechnie używa się jako standart na wszelkich C-Party.Nasuwa się pytanie : dlaczego taka konfigurka? Otóż po party krążyły plotki iż konfigurka została zrobiona pod Musashi'ego i wydaje mi się że to prawda.Argumentem tu może być także fakt,iż nikt nie ma tego pierwszego demka Unionu.Prawdopodobnie twórcy boją się reakcji ludzi po odpaleniu demka na "gołej" A1200.Wróćmy jednak do nieodpalających produkcji.Jednym z nie chcących się odpalić demek było nasze.Po dwóch nieudanym próbach udałem się do pokoju organizatorów,by dowiedzieć się co i jak.Otóż na każdym normalnym party,wszystkie demka są uprzednio oglądane by uniknąć wszelkiego rodzaju niespodzianek.Na tym organizatorzy się już o to nie pofatygowali i każde nieodpalone demko było dla nich a tym bardziej dla nas niespodzianką.Gdyby nas jednak uprzedzili o tym wcześniej, testując uprzednio wszystkie produkcje,można by wiele z nich tak przerobić by odpaliły nawet na tak nie standartowej konfiguracji.Ponadto gdy spytałem się czy nie mają jakiejś "gołej" A1200 siędzący przed komputerem gostek stwierdził, iż mają tylko "ubrane".Chamstwo.Nie wiem cóż za problem wyjąc boarda z komputera. Świadczy to tylko o totalnym zwisie organizatorów i lekceważące traktowanie uczestników party.Ponadto na graphic compo organizatorzy także dali plamę.Otóż przerobili wszystkie obrazki konwercąc roździelczości pod Art Departament Pro, a następnie przejeżdżając po obrazku Image FX.Efektem było to,że część obrazków zajmowała 1/4 ekranu a część była cztery razy scrolowana w poziomie.Uważam,iż ingerencja w prace konkursowe jest karygodna.Jeden z organizatorów tłumaczył się, iż musieli to zrobić,gdyż mają w swej Amidze jakieś inne drivery do monitora Multisync czy coś takiego.A co za problem pokazać te obrazki na tej samej Amidze, na której były pokazywane dema? Ponadto wszystkie obrazki pokazywane były spod DOpusa,tak jakby nie można było użyć prostego PPShow'a.Ponadto nikt nie wiedział, o której odbędzie się dane competitions.Ludzie dowiadywali się na dziesięć minut przed,że zaraz będzie music kompo i tak dalej.Następną plamą było ogromne opóźnianie konkursów.Rorpiętość sięgała dziesięć godzin,przy czym najważniejsze moim zdaniem demo compo odbyło się o czwartej rano.Komu się chciało coś oglądać o tej godzinie,Siedziało więć na sali 80% uczestników i wszyscy chyba mieli oczy zrobione na zapałkę.Jedną z nielicznych rzeczy jakie podobały mi się na party to poziom demek,który był naprawdę niezły.Poziom grafik był średni,a poziom na music compo był fatalny.Około godziny siódmej rano,po obejrzeniu większości competitions, niewyspani i zmarznięci postanowiliśmy wrócić do domu.Było to jedno z najgorszych tego typu imprez w moim życiu.Wszyscy spodziewali się czegoś lepszego. Leclerc / ZM8 p.s. Zapomniałem napisać o streap-teasie.Otóż tak brzydkiej i grubej striptiserki to ja jeszcze nie widziałem.Oganizatorzy chyba specjalnie wybrali taką brzydką,aby nie powtórzył się precedens z zeszłego roku,gdy striptiserka została ściągnięta ze sceny. Ocena party w skali 1-10: 2pkt