ESTERN CONFERENCE Uwaga!!! Artykuł ten chcę poświęcić jedynemu i niepowtarzalnemu, zarazem wspaniałemu pijusowi, który jest równie wspaniałym muzykiem, czyli Peters'owi/Joker. Wszelki zajścia i sytuacje w tym artykule są celowym nawiązaniem do faktów, jakie miały zajście na EC w Białymstoku '95... Ooooooo, chuj z tym! Otwieraj stary, przegrycha się gdzieś znajdzie! Janek, dawaj te śledzie, kurwa, co za pojeb! Piotr był już nieżle naprany, ale jemu było wciąż mało. Nakurwił się razem z Jankiem i Darkiem do upadłego. Na szczęście ich droga na Party była bardzo długa i zdążył jeszcze wytrzeżwieć. Niestety to nie było w ich stylu - 4 godziny przed końcem podróży wyjebali jeszcze 2 litry we trzech. Nagle chuj, trzeba wysiadać, to już Białystok! A chuj, kurwa, przecież i tak nie mam bagażów! - pomyślał sobie Piotrek. Janek, Darek, wysiadamy! Wyczołgali się na peron... Doszli jakimś dziwnym trafem na dworzec autobusowy, a tam, na ich szczęście, stała grupka ludzi, którzy też podążali na Party, cool! Janek, Darek, jedziemy z nimi. Piotrek był teraz tak najebany, że ledwo mógł mówić. Dobrze był z tego znany na Polskiej scenie, ale to nic, przecież musi zachowa? formę, no nie? Przyjechał jakiś autobus, Piotrek nie był w stanie dojrze? nawet numeru, ale dojrzał tego, że wszyscy kumple "scenowi" wsiadają. Piotrek zebrał Janka i Darka za fraki i wpakowali się do autobusu. Wreszcie dojechali i wysiedli. Teraz trzeba było na piechotkę przejść jakieś 600 metrów. Piotrek darł mordę na cały głos. Mówił, że nucił sobie chip'ka do najnowszego interka Joker'ów. W końcu dotarł z całą zgrają "scenowców" na Party Place. Ustawili się wszyscy w kolejce po bilety, ale Piotrek z kumplami ofkoz podeszli bez kolejki. Ochroniarz spojrzał na Piotrka, ale w zasadzie nic nie zauważył, a może nie chciał zauważyć? Piotrek wybulił 120 za wejściówkę, olał votkę, przypiął sobie wizytówkę i zaczął hasać po salach. Miał wtedy szczęście - gdzie nie wszedł, od razu został uraczony wódką, która go nieżle kopnęła w czuba. Tutaj Piotrek rozstał sić ze swoimi kumplami, ponieważ oni już spali, a on ledwo co kontaktował. Ale chuj, Piotrek wciąż chodził po salach i popijał sobie. A co se będę - pomyślał - trzeba zachować formę i renomę, hehe! No to chlap, chlap, chlap. I tak minęło trochę czasu, a Piotrek stał się tak lekki, że prawie fruwał. Usłyszał w pewnym momencie, że ktoś narobił dymów (dosłownie) i nie można pić, a jak ktoś jest najebany, to niech idzie spać do jakiejś sali. Ale cóż tam - Piotrek poszedł sobie pochodzić. Idzie sobie, idzie, aż tu nagle jakiś niemiły sqrwiel łapie go za fraki i wygina mu rękę tak, że Piotr nie może się ruszyć. Spokojnie synek, bo w ryja! - dodał facet. Piotrek nie czuł się szczęśliwym, ale jakoś to wytrzymał. Denerwował go jednak ten facet, więc go poprosił, aby ten go puścił. Zatkaj mordę, bo ci tak przypierdolę, że cię stara nie pozna! - odparł chamsko facet. "Scenowcy" udali się na pomoc Piotrowi, ale to był jakiś debil, a ściślej mówiąc - "tajniak". Niech go pan puści, przecież on jest tak pijany, że się nie może utrzymać na nogach. OK! - i rzucił Piotra na ziemię. Piotr nie kontaktował już nic, więc pierdolnął mordą o ziemię, a ten tajniak położył jeszcze świńsko na nim nogę. Podjechali sqrwysyny i odwieżli go taksówką z napisem "Police" do jakiegoś hotelu. Po pewnym czasie przebudzili się Janek i Darek, jednak niczego nie wiedzieli. Gdy już im ktoś wszystko wyjaśnił, to się uśmiechnęli i zgodnie powiedzieli: "Znowu!?". Party przebiegało dalej, aż się skończyło. "Scenowcy" byli już na dworcu w Białymstoku i podszedł do nich w pewnym momencie Piotr... I co, i co? - zapytali. Nie widać? odparł Piotr. Jego twarz była totalnie zcharatana, miał część twarzy zjechaną do mięcha (Oops). Wszystko to wyglądało ohydnie, lecz prawdziwie. Piotr był załamany: Sqrwysyny dojebali mi 1.5 bańki za hotel, ale bez prysznica, i w dodatku zajebali mi 3 stówy z kieszeni. Panowie, pożyczcie mi 2 stówki na dojazd do chaty!!! HIV / SCUM