SPRING MEETING '94 - WRAŻENIA


W  dniach  20-22  maja  b.r.   odbyła  się kolejna, komputerowa impreza, o
nazwie  SPRING  MEETING.   W  poniższym  artykule  chciałbym  wam, w iście
teleexpresowym skrócie przedstawić ciąg wydarzeń.

Ja,  jako  przedstawiciel  naszej  grupki,  postanowiłem  pojechać  na  tą
imperezę, lecz jednak koledzy (z grupy) odradzali mi jechać, twierdząc, iż
jest  to  impreza  dla posiadaczy C64.  Toteż nie pozostało mi nic innego,
jak tylko jechać samemu...  Niestety nie mogłem pojechać w piątek (20 maj)
tylko w sobotę.

Cała  droga do Chojnowa (woj.legnickie) miała trwać około 4,5h.  W pociągu
raczej  nie  było  nic  ciekawego.   Całą  drogę  do  Wrocławia  stałem  w
korytarzu.   Miałem  okazję  porozmawiać  sobie  trochę  z  kilkoma ludżmi
ubranymi  na  zielono.   Oczywiście  wiadomo,  że  byli to przedstawiciele
naszej  polskiej  armii.   W  końcu  te  cztery  godziny  jakoś upłynęły i
dojechałem  do  Chojnowa  (całe  szczęście,  bez  żadnych przesiadek).  Na
dworcu  wytropiłem  dwóch podejrzanych gostków i po chwili kulturalnie ich
zaczepiłem,  zapytając,  czy  przyjechali tu na copy-party:  "Taaaaaak ...
"-  odpowiedzieli.   Ci ludzie byli z jakiejś małoznanej grupki C64.  O.K.
Po  dojściu  na  party opłaciłem wstęp (50 tys.zł!) i dostałem vote-sheety
oraz  identyfikator  (syf!).   Amigowiec dostawał votki TYLKO na Amisię, a
komodziarz TYLKO na komodę.  I w ten sposób komodorowcy nie mogli głosować
na  amigowskie  produkcje  i  vice  versa...   Po chwili wszedłem na salę.
Rozejrzałem  się dokładnie.  Na całej sali było kilka "komód" i parę Amig,
przy  których  siedziało dosłownie kilka osób.  Reszta spała, co niektórzy
łazili  jak  zjawy  (oczywiście  po sinusie!), gdzieniegdzie pozostawiając
swoje  dzieła - fraktale !!!  Tak, tak.  Z tego, co dało się zaobserwować,
w  pierwszym  dniu  ludzie  nieżle  się  bawili.   Szkoda, że mnie tam nie
było...   Chciałbym jeszcze dodać, że na to party w większości przyjechali
Amigowcy  (a nie, jak by to miało się zdawać komodziarze...).  Obecne były
takie  grupy,  jak:   Mad  Elks,  Status  O.K.,  Mystic  czy Freezers oraz
przedstawiciele grup Investation, Illusion, Invitro, Genetic, Flying Cows,
Technology,  Bucks,  Vacuum  (he,  he), Beton Dezign, Saint Group i innych
grup (jeżeli kogoś pominąłem to SORRY!)

Mniejwięcej do godziny 20.00 (w sobotę) zjechało się już całe towarzystwo.
Przyjechało  nawet  dwóch  gości  z  Amigą  4000.   Ach,  jaki  to cudowny
sprzęt...   Prezentowali  oni  najnowsze  demka  z A1200.  Było co oglądać
(...ta  szybkość!).   Prezentowano  takie  dema  jak 'REAL' Complex'u, ale
także  i  inne  (starsze).   Pierwsze dwa dni tejże imprezy płynęły bardzo
wolno...   Ludzie  zajmowali się kopiowaniem nowości, coniektórzy kończyli
swoje  produkcje,  a  coniektórzy  (jak  już wcześniej pisałem) podziwiali
A4000.   Około  godziny  20.00  rozpoczęły się competitions.  Wystartowały
muzyczki  na  "komdzia".   I  tu  moja  jedna  uwaga.  W jednej z muzyczek
występował  znany mi motyw z Janosika.  Jak to?  Na music-compo konwersja?
To  chyba  jakiś  żart.   No  dobra.   Potem  ruszyły  inne,  trochę nudne
konkursy, aż w końcu ruszyło Amiga demo-compo.  Ku zdziwieniu wystawionych
zostało,  aż  sześć  dem  (!!!).  Niestety ich poziom był strasznie niski.
Czyżby  liczące  się, Amigoskie grupy "napaliły" się na główną nagrodę?  A
było  o  co  walczyć.   Główną nagrodą za demo-compo miało być 5 milionów.
Dema wystawiały takie grupy jak:  Mad Elks, Freezers, Mystic, FCI i Status
O.K..  Było także jedno demo nowej grupy PIL (sorry!  nie wiem, ale wydaje
mi  się,  że  nowej,  a  jeżeli nie to napewno niezbyt znanej...).  Jeżeli
kogoś  pominąłem  to  przepraszam.   A  teraz  słówko o Amiga music-compo:
TOTALNY  LAME!   Jest  to moje osobiste zdanie ale zdaję mi się, że jednak
poniekąd  prawdziwe.   Było  wystawianych  aż  38  modułów, w tym ok.30 to
PERFIDNE techno.  Nie jestem przeciwnikiem techna, ale jakość tych modułów
to  lekki  "przekręt".  Niektóre były naprawdę OHYDNE i robione specjalnie
niby  "dla jaj".  Ludzie!  Nie tędy droga.  Czy na jakimś innym party było
coś takiego.  Wprawdzie tutaj nie selekcjonowano modułów, ale za to moduły
po  czasie  2  minut  bez  żadnych  skupułów  wyłączano.   Większość ludzi
wychodziła z połowy music-compo, a pod koniec...  to już lepiej nie mówić.
Co  do  samych  modułów,  to  było  kilka fajnych kawałków.  Słyszałem, że
wygrał  Bethoven z Technology.  O ile się nie mylę, to był to całkiem xtra
kawałek  z  gatunku  heavy.  Chciałbym teraz dodać do tego parę fucków dla
organizatorów.   Ci  ludzie  nie  umieli  obsługiwać  nawet  PRO  TRACKERA
(wczytywanie).   Sam  zostałem  poproszony,  a  właściwie  wywołany  przez
mikrofon, aby ustalić przyczyny niewgrywania się modułów mojego kumpla (on
nie  był obecny na party, więc wystawiałem prace w jego imieniu).  Okazało
się,    że   "wspaniali   organizatorzy"   zmienili   nazwę   w   katalogu
(nieodczytywalną  dla  protracka).   żeby  było  śmieszniej, gospodarze na
samym  początku  nie  mieli swojego Protrackera, jednak po około piętnastu
minutach ktoś zlitował się i użyczył im wersję 1.1b (ha, ha).  Tak więc to
tyle, co chciałbym powiedzieć o competitions...

Ogólnie  party  sprawiło na mnie dobre wrażenie.  Gdyby jednak organizacja
była  chociaż  trochę lepsza, wszystko odbywało by się planowo, party było
by o wiele lepsze i bardziej atrakcyjne.  Powyższe teksty są jedynie moimi
odczuciami, ale tak było na prawdę...


                                              DAVE/VACUUM


                [ustawa o ochronie danych osobowych - Lothar]