INTEL OUTSIDE PARTY

                              plusy i minusy

Jak  zwykle  mam  zamiar napisać słów kilka o ostatnim party, które odbyło
się  tym  razem w Warszawie pod nazwą "Intel Outside Party I".  Nie będzie
to zwykły party raport, których pełno w magazynach lecz wymienienie plusów
i  minusów,  po  to  aby  kolejne  party  odbyło  się bez żadnych usterek.
Ogólnie mówiąc party było bardzo udane i chyba nie przesadzę jeśli powiem,
że było to najlepsze party z dotychczas zorganizowanych.  Ale zacznijmy po
kolei, najpierw plusy.

-  Pomieszczenie.   Wg.   mnie  sala,  w  którym  odbywało  się party była
przystosowana  do  tego  typu  imprez.  Cały budynek był bardzo duży i nie
było  tłoku.   Na  dole,  w  sali,  w której każdy rozkładał się z własnym
sprzętem  odbywały  sie  także  konkursy  co  było bardzo niekorzystne dla
złodziei  sprzętu.   Nawet  w  czasie  odbywania  się konkursów ludzie nie
musieli zostawiać swojego sprzętu na pastwę losu.

-  Kolejnym plusem było wyposażenie sali.  Były bardzo czyste i nowoczesne
ubikacje,  bufet  z  barem, gdzie można było kupić coś do zjedzenia (nawet
piwo) oraz całe pierwsze piętro przeznaczone na miejsce do spania.

-  Możliwość  palenia  papierosów  oraz  picia  alkoholu  (w umiarkowanych
ilościach)  na party place.  Takie zarządzenie było pierwszym, z jakim się
spotkałem  na  party.  Wszędzie stały popielniczki, więc aby sobie zapalić
nie  trzeba  było  wychodzić  na  zewn|trz.  Tak samo z piciem, można było
sobie  kupić piwko i wypić w czasie odbywania się konkursów, bez wydalenia
z party.

-  Ciągłość  odbywania  się  konkursów.   W czasie, kiedy nie odbywały się
konkursy   scenowe,  organizatorzy  starali  się  zająć  czas  uczestników
organizując crazy konkursy, które cieszyły się dużym powodzeniem.  Ponadto
w   nocy   dla   "bezsennych"   puszczano  ciekawe  filmy,  oraz  animacje
komputerowe.  Chodzi mi o to, że prawie cały czas coś się działo.

- Selekcja grafiki, modułów oraz raytracing'ów.  Ponadto możliwość oddania
tylko  jednej  pracy  na  compo.   Po raz pierwszy wprowadzono tą zasadę z
czego  jestem  bardzo  zadowolony.   Takie  zasady  powinny obowiązywać na
każdym organizowanym party, oczywiście wraz z selekcj| prac.

-   Także   wielkim  plusem  było  zwrócenie  wszystkich  dysków  z  compo
uczestnikom.   O  ile  mi  wiadomo  to  było  to  pierwsze party na którym
zwracano wszystkie dyski.

-  Do  plusów  można  zaliczyć  także bardzo dobre nagłośnienie sali.  Jak
wiadomo,  z  tym  zawsze  są problemy, lecz tutaj muzyka grała jak należy.
Głośniki  były  rozstawione  w  ten sposób, że każdy słyszał obydwa kanały
naraz.

-  Wysokie  nagrody  także powinny zaliczane być do plusów, ale biorąc pod
uwagę  cenę wstępu nie wiem czy były znowu takie zajebiste.  400 osób razy
150.000 = 60 baniek za same wstępy + sponsorzy...

To  chyba  tyle  jeśli chodzi o przyjemne strony party, przejdżmy zatem do
niedoci|gnięć, których także nie brakowało.

-  Po  pierwsze party nie było w ogóle raklamowane.  Ci co o nim usłyszeli
mogą  mówić  o  wielkim  szczęściu gdyż nie wyszło nawet żadne interko ani
plik  textowy  zapowiadaj|cy imprezę.  Skutkiem tego nie przyjechało wiele
znanych osób - po prostu nie mają telefonów.

-  Problemy  zaczęły  się  już  od rana.  Tłum ludzi, tzn.  około 300 osób
czekało   ponad   cztery   godziny  przed  klubem  zanim  ich  wpuszczono.
Poniektórzy  nawet  spali  na  ziemi  z nudów.  Wprawdzie party oficjalnie
miało  zaczynać się o 10, ale żeby przetrzymywać ludzi na dworze.  Ciekawy
jestem co by mówili ludzie gdyby zacz|ł padać silny deszcz...

-  Jedzenie w bufecie kończyło się bardzo szybko.  Już w pierwszy dzień po
południu  brakło hot-dogów.  W nocy nie było już nic tylko chłodnik, który
podobno  nie  nadawał  się  do  jedzenia.   Na następny dzień pojawiły się
ponownie  kiełbaski,  ale już o 10 tys.  droższe.  Na party było około 400
osób  a  już  brakło  jedzenia,  ciekawe co by się stało gdyby przyjechali
wszyscy z tysiąca zapowiadanych uczestników.

-   Demka   puszczano   na  dziwnych  konfiguracjach.   Organizatorzy  nie
dysponowali  gołą  pięćsetką ani gołą A1200.  Pięćsetkę załatwiono póżniej
na  demo  compo,  ale  podobno  była  ze  starym fat agnusem, a A1200 była
niestety z fastem, co korzystnie wpłynęło na szybkość coniektórych demek.

-  Wprawdzie  big  screen  był, ale był usytułowany w bardzo złym miejscu.
Był  trochę  za nisko, tak, że jeśli ktoś stał z tyłu to musiał stać bo by
nic  nie  widział.   Ponadto  na  środku przed big screen'em stał rzutnik,
który fenomenalnie zasłaniał widoczność w dolnej części ekranu.

-    W    czasie    trwania    konkursu   graficznego   zauważyłem   pewną
niesprawiedliwość.   Kiedy  obrazki  były  puszczane  po  raz  drugi - dla
przypomnienia  numerów,  początkowo muzyka leciała cicho tworząc wspaniałą
atmosferę,  jednak  w  pewnym  momencie,  puszczono  tak głośno muzykę, że
publicznośc  nie  mogła  słyszeć  prowadzącego  konkurs, który przypominał
numery.   Po  około  20 obrazkach muzyka znowu przycichła.  Czyżby było to
zamierzone na niekorzyść pewnych prac?

-  Podczas  konkursu  na najlepszy raytracing obrazki pokazywano programem
View  Tek,  który  jest  chyba najgorszym programem do tego celu.  Jeśli w
nazwie pliku jest krata "#" lub nawias "(" taki obrazek po prostu nie jest
wyświetlany   przez   ten   wspaniały   program.    Wg.   mnie  najlepszym
rozwi|zaniem byłby PPShow.

-  Także  dziwnym posunięciem było zamykanie klubu na noc nie wypuszczając
ani,  co  gorsza  nie wpuszczając nikogo z zewnątrz.  Członek naszej grupy
wyszedł  wieczorem  do sklepu nocnego i wpuszczono go dopiero rano, musiał
wałęsać  się  po  mieście  całą  noc  -  czy to jest normalne???  Ludzie -
puknijcie się w czółko, a zwłaszcza ci, co pilnowali drzwi.

Starczy  tych  minusów,  bo  jeszcze  wyjdzie  na to, że było to najgorsze
party.   Mimo  kilku  niedoci|gnięć  party było bardzo udaną imprezą i mam
nadzieję,  że  organizatorzy  skorzystają  z  moich  uwag  i postaraj| się
zorganizować kolejne zajebiste party za rok.

                                               AXEL D. / ILLUSION