GELLOWEEN'94
    
                        CZYLI PARTY W BYDGOSZCZY.

No  i kolejne party za nami.  Tym razem impreza odbyła sie w Bydgoszczy, a
organizatorami   były   grupy  GEL  DESIGN  i  OLD  BULLS.   Dzięki  mapce
zamieszczonej  na  zaproszeniu  nie miałem żadnego problemu z dotarciem na
party  place  (wielki  budynek  jakiegoś  technikum).  Jednak już na samym
początku nastapił drobny zgrzyt - musiałem zapłacić 120 tysięcy złotych za
wstęp.   Nie  mrugnąłem  nawet  okiem  ale  coś  tu  jest  nie  tak  -  na
zaproszeniach  wyrażnie było napisane, że wstęp wyniesie 90 - 100 tysięcy.
Ja rozumiem, że jest inflacja i każde kolejne party jest coraz droższe ale
bez przesady.  Po uiszczeniu żądanej kwoty otrzymałem votkę do głosowania,
identyfikator  oraz  szpileczkę  do  jego  przypięcia.   Na uwagę na pewno
zasługiwał big screen, który był duży i nie marszczył się.

Krótko  o  samych  competitions.  Na pierwszy ogień poszły moduły, których
zgłoszono  71  ale  po  selekcji zostało ich 14.  Z pewnością w GEDANIE są
gdzieś  wyniki poszczególnych compo tak więc ograniczę się tylko do trzech
pierwszych miejsc:

    MUSIC COMPO

    1. DREAMER - "Cigarette smoke" 328 punktów
    2. MERCURY - "Corrida" 288 punktów
    3. SNOOPY - "Temptation" 273 punktów

Następnie  było  intro  compo.  Wystawiono 17 inter (o ile się nie mylę) z
czego  część  była  na  naprawdę niezłym poziomie.  Intra mogły mieć 64 kb
zamiast  tradycyjnych  40  kb.   Niestety,  było sporo grup, do których ta
informacja  nie  dotarła i dlatego wiekszość inter nie przekraczała 40 kb.
Trochę  więc dziwi fakt, że organizatorzy potraktowali zarówno intra 64 kb
jak  i  40  kb  jako rownorzędne i puścili je w tym samym compo, nawet bez
słowa  wyjaśnienia.   Jasne  wiec,  że  intra  64 kb miały o wiele większe
szanse na wygraną.  A oto trzy pierwsze miejsca:

    INTRO COMPO

    1. FREEZERS - 417 punktów
    2. JOKER - 378 punktów
    3. TECHNOLOGY SPICE - 369 punktów

Graphic  compo  -  muszę  przyznać,  że  poziom grafik był średni.  Jednym
słowem  taki,  że  w  sumie nie można narzekać ale żeby by? zachwyconym to
byłaby  przesada.   Skoro  już  jestem  przy  grafice to wspomnć też o RAY
COMPO,  za  które nie przewidziano nagród.  I dobrze, bo ray tracingi były
poniżej oczekiwań.

    GFX COMPO

    1. YOGA - "Papieros" 426 punktów
    2. SEQ - "Farfenda" 401 punktów
    3. ZEFIR - "Krzysio" 390 punktów

No  i  wreszcie czas na DEMO COMPO.  Chociaż nie obyło się bez kilku dem o
praktycznie miernej wartości ze względu na kod, design, muzykę czy grafikę
to  jednak  były  dema  wysokiej jakości.  Na uwagę zasługiwało demo grupy
DAMAGE,   które  wygrało  compo.   Trzeba  przyznać,  że  faktycznie  robi
wrażenie,   tylko   jest   małe   "ale"  o  czym  zapomnieli  poinformować
organizatorzy  podczas  compo.   Mianowicie  zajmuje  ono  6 dysków i jest
możliwe  do  odpalenia tylko z twardziela.  Nie dziwi mnie natomiast fakt,
że  nie  było już podziału na dema na A500 i A1200.  W chwili obecnej A500
to już przeszłość i raczej nie należy się spodziewać odrębnego competition
dla dem na pięćsetkę.

    DEMO COMPO

    1. DAMAGE - 425 punktów
    2. FREEZERS - 371 punktów
    3. LADYBIRD DEZIGN - 313 punktów

Party  zaliczam  do udanych - nagłośnienie, big screen, a przede wszystkim
przyjemna atmosfera.  Ogólnie rzecz biorąc warto było wydać te 120 tysięcy
chociażby  po to, by porozmawia? z ludżmi, z którymi się swappuje.  Jak to
jednak na każdym party bywa było i kilka rzeczy, które zdecydowanie mi sie
nie podobały.  Pierwszą taką sprawą był bufet.  Został zamknięty już przed
północą w sobotę.  A co mieli jeść ludzie, którzy mieli przed sobą jeszcze
całą  noc?   Druga  sprawa  -  w niedzielę obudziłem sić około 7.00 - 7.30
rano.   Poszedłem  do  sali  z  big screenem.  Mimo, że wciąż odbywało się
party i ludzi było jeszcze sporo organizatorzy już zwinęli swój sprzęt.  A
przecież   oni   aż  do  końca  powinni  non  stop  zabawiać  uczestników,
wyświetlając  na  big screenie dema, filmy, puszczając muzykę, organizując
przeróżne  crazy  compos.   Odniosłem  wrażenie, że organizatorzy zgarnęli
pieniążki,  przeprowadzili  competitions, zwinęli sprzęt i....  czekają na
to, żeby uczestnicy wynieśli się z party place.  Wreszcie ostatnia sprawa,
która  raziła  chyba  wszystkich  -  zdarzało  się  kilkakrotnie, że nagle
wyłączano  prąd.   Co jak co ale na imprezach tego typu prąd to podstawa i
nie mogą zdarzać się sytuacje, że go nie ma.
    
Podsumowujµc  - nie był to INTEL OUTSIDE w Warszawie (pomimo, że cena była
podobna)  ale  i  tak  warto było tam się udać.  Jednak przy organizowaniu
kolejnych  CParty  GEL  DESIGN  i  OLD BULLS powinni pomyśleć o wszystkich
niedociągnięciach, które wyszły na jaw na tym party.

                                                 THE KNIGHT / OBS