Gelloween Party!!!

Na  miejsce  party tzn.  do szkoły przybyliśmy o godzinie 9.30 rano.  Mimo
dość  wczesnej  pory,  wewnątrz budynku było już sporo osób.  Po wpłaceniu
120.000  zł  (a  miało  być  około 100.000) i zarejstrowaniu w komputerze,
otrzymywało  się  kiepskiej  jakości identyfikator i szpilkę (też kiepska)
oraz  kartę  do  głosowania.  Po tych zabiegach można było przejść dalej i
poszukać miejsca do rozłożenia kopiera czyli Amigi.

Miejsca (przynajmniej na sali gdzie odbywały się compa) nie było za wiele,
ale  na  szczęście  pozostawały  korytarze  na pierwszym i drugim piętrze,
które też zostały skwapliwie wykorzystane.  Na większości monitorów kwitły
x-kopiaki i inne kopiery - gdzieniegdzie tylko błysnął Trash lub puszczane
akurat demo.

Co  do  podłączenia  do  prądu to chyba nikt nie miał z tym problemu, choć
taka  ilość  pracujących komputerów doprowadziła w końcu do jakiejś awarii
która została po półgodzinie wyeliminowana.  Podniosły się jednak oburzone
głosy  publiki.   Atmosferę  w  tym  momencie najlepiej oddaje tekst który
usłyszałem  przy sąsiednim stoliku:  "Kurwa!!!  Chuje - zajebali prąd a ja
tu muszę kopiować!!!".

W  Amigowcu  organizatorzy wspominali o stoiskach promocyjnych które miały
być  jedną z atrakcji tej imprezy.  Mimo moich usilnych prób, nie zdołałem
odnaleźć  tych stoisk, chyba że można za takie uznać...  kibel gdzie jakiś
napruty gostek usiłował sprzedać mi zegarek za trzysta tysięcy.

Jednak  najbardziej wkurwiło mnie gadanie w zapowiedziach o barze otwartym
przez  24h  na  dobę.   Tymczasem  już o 10 wieczorem po bufecie pozostały
tylko  wspomnienia!   Co  to  kurwa  - skończył im się asortyment?!  Wielu
ludzi  musiało  więc  zdecydować  się  na  piesze  wycieczki do miasta aby
zakupić prowiant (i napoje ofcoz!).

Porządku  na  partyplace  pilnowali...   harcerze  i  harcerki (!), którzy
jednakże bywali bezradni wobec bardziej rozbawionych scenowców.  Najwięcej
kontrowersji wzbudziło zajście w tzw.  palarni, gdzie interweniował ktoś z
dyrekcji  szkoły.  Chodziło o spożywanie destylatów na terenie i malowanie
ścian.   Ożywiona  konwersacja zakończyła się zwycięstwem Extenda i reszty
kompanii  -  obrażona  persona  udała  się  na  skargę  do  organizatorów,
którzy...  również nie byli w stanie nic zrobić, hehe!!!

Nie  wiem  jak  to się zakończyło ponieważ musiałem wracać do sprzętu.  Na
big-screenie wyświetlano początkowo program party a potem demka - niestety
organizerzy,  nie  wiedzieć czemu mieli tylko dwa...  Były niesamowite ale
kilka razy z rzędu oglądać to samo to chyba przesada!

W  oczekiwaniu  na pierwsze compo większość kopiowała a nieliczni kończyli
swoje  produkcje przed deadline'em.  Na podziw zasługuje tu Dalthon/Joker,
który  spędził  przy komputerze prawie 10 godzin kończąc intro 'Partyzanci
3'.   Mimo  niesprzyjających  okoliczności  i  nachodzących  go  co chwila
podchmielonych   kolegów   z  grupy,  zdołał  skończyć  to  intro  i  mimo
niedopracowania  było  moim zdaniem rewelacyjne!  Rozpoczęły się kompoty i
publika zabrała się za ocenianie - zabawa była przednia!!!
    
Co  do  music/intro/gfx/ray  compo  to  przeszły  one  tak...   bez  echa,
natomiast  po  demo compo większość ludzi mówiła tylko o Mikleszu/Damage i
jego  nowym  demie.   Zresztą  już  w  czasie  trwania  pokazu  tego  dema
publiczność  oklaskiwała  co  niektóre  efekty.   Naprawdę  -  niesamowite
demo!!!  (Miklesz Rulez!!!)
    
Pobyt  na  party  umilali  XTD  i  Prankster, którzy latali z dyktafonem i
zbierali od uczestników wypowiedzi odnośnie tego party.  Atmosfera w ogóle
wydawała się niezła, choć psuły ją słowne zagrywki pomiędzy organizatorami
i  niektórymi  grupami.   A Hudi to chyba by chętnie komuś wpierdolił!  No
cóż - nie wszyscy się lubią.
    
Po  konkursach  ludzie  rzucili  się  na  poszukiwanie dopiero co wydanego
stuffu  i  tak  czas  leciał przynajmniej do trzeciej.  Potem pojawiły się
pierwsze  osoby  usiłujące zasnąć pod, obok, czy na ławkach z komputerami.
Niektórym  jednak  nie  chciało  się  spać  -  a  pić.  Dlatego też w nocy
wyruszyło sporo pielgrzymek do centrum, w poszukiwaniu nocnego czy meliny.
    
Najbardziej zmęczeni (lub schlani) próbowali zasnąć na schodach budząc tym
mniej  lub  bardziej  przyjazne  komentarze.   Spora  grupka osób opuściła
partyplace  już  w  nocy,  tak  że  nad  ranem ławki świeciły pustkami.  O
godzinie  ósmej  było  już  naprawdę  'luźno'  tak więc i ja z moim teamem
opuściłem   miejsce   imprezy.   W  opini  dużej  liczby  osób  z  którymi
rozmawiałem,  party  to  było  nieudane!  Nie podejmuję się wyrazić swojej
opini na ten temat.
    
                                                       Sagrael
                                                  14. 11. 1994


    Psssssssss...

    Pozdrowionka dla:

              XTD/Mystic&TRSI
              Dalthon/Joker
              Miklesz/Damage
              Manieq/Convex
              Morino/Restar
              Pickpoke/ERTM

    i inni.........