Poznań jesień 93 


Jestem  kurwa  na  copy-party i jestem ciut zjebany,ale piszę.  Gdybym był
teraz  w  Stargardzie to bawił bym się hucznie na 18 mojego kumpla, ale co
tam, copy jest copy i chuj.

Ciut  załamał Mi się światopogląd.  Poeta napisałby że tu nastąpiła zmiana
w  punktach  mojego widzenia.  Ale ja narazie nie jestem poeta.  Wypiło by
sie  kawuchę,  ale  nie  mam siły wstać, bo zmęczony jestem okrutnie.  Idę
szukać  Wierzy  i  idziemy na miasto...  Chuj z tego wyszedł.  Jeszcze raz
okazało  się że  żyjemy w spierdolonym, postkomunistycznym kraju, gdzie na
porządku  dziennym  są  kradzieże,  nawet w wąskim profesjonalnym światku.
Jeszcze raz okazało się że wódka dostaje się (prawie zawsze) w niepowołane
ręce.Kilku napierdolonych gostków spowodowało, że 50% całej imprezy wzięło
w łeb.

W  końcu  okazało  się  że  nie  ma  ludzi  idealnych  (nobodys  perfect).
Strasznie pieką mnie oczy i wiem, że jestem absolutnie cały czerwony.  Ale
po jaki chuj ja to wszystko piszę?  I tak nie stworzę historii.  Mam teraz
chwilę pijackiego  geniuszu,  jeżeli historię możemy potraktować jako czas
przeszły  to  niemożliwym  jest kreowanie jej, bowiem kreacja czegokolwiek
odnosić  się  może wyłącznie do przyszłości.  Poszedł człowiek wypić kawę,
aż  tu  nagle,  wśród  zawiei  jakieś  chuje bar zamkneli.  Cóż miał robić
biedny  Korbatz,  namalował  szybko  obraz.   Niby jest tu smród spoconych
ciał,  ale  żyć tak bym tu chciał.  I nie pierdol mi mamusiu, że już muszę
zrobić siu-siu.



Oto  kolejna odsłona naszego cyklu przemów do słoja:  Dokąd idziesz słoju?
-  a  co cię to obchodzi gnoju!  Trzeba w końcu napisać gdzie My właściwie
jesteśmy.  Całe party zostało szczęśliwie usytuowane niedaleko stacji (300
mil  morskich).   Na miejce dotarliśmy nieco przymoczeni i przyciężeni.  A
kurwa  Wierza Mi teraz przeszkadza, bo twierdzi że musi mieć swój udział w
tym  ascii-pamiętniku.   Oto  słowa WIERZY:  To mówię, że kurwa pić mi się
chce.   A jak się nie napijć, to kurwa zapierdolę.  [I kurwa] * 3 i na tym
bym  zakończył.   Wierza oddalił sie bliżej nieokreślonym krokiem w bliżej
nieokreślone  miejce.  A My tymczasem powróćmy do tematu.  By the way, czy
kurwa wiecie, że już jest niedziela???

Opiszę  teraz  historię  walecznego  wojownika  przybyłego  ze  Stargardu.
Wierza  wzrostu  jest  małego, wcale niezbyt przeciętnego, pije pali i tak
dalij  (bo  się dzisiaj  najebali)  lubi śpiewać swe piosenki [dalszy ciąg
nawet dla byka niecenzuralny]


Sala  nr.101 (albo coś takiego) capiła jakby jebało się w niej stado małp.
Co   więcej,krążą  niepotwierdzone  pogłoski,  że  w  tej  sali  urządzono
(s)palarnię   trawy   (made   in   Poland).   Na  życzenie  radiosłuchaczy
contynuujemy  tą  mydlaną  operę  (DeGenerations),  Technikum  elektryczne
wyglądało  na wspaniałe miejce na tą okoliczność; ale oczywiście nie mogło
obejść  się bez nieprzewidzianych niedociągnięć.  I primo-sala do compotów
była  ciut  za  mała-ale  co  organizatorzy  mieliby  z  tym  zrobić?   II
primo-pewna  pizda  grochowa zamneła bar we wczesnych godzinach porannych,
co było ewidentnym błędem,bo Amiga-fan to taki tulipanek, co nie zwija się
na  noc.   III  primo  -  z  naszej  winy  (niby cała rodzina odpowiada za
głupiego psa) niektórzy friends troszku (więcej) zapili i były kłopoty.


A  tak  ogólnie  to  nawet wesoło jest, bo tu leci Techological Death, tam
grupa  ambitnych  gości  zawzięcie  gra w ASM-one'a , a tam Oscara ścigają
pały.  No problems, to tylko TEST DRIVE II.  Powoli wszycy zapadają w stan
snu,  ja  jeszcze  czasami  przejdę się po sali bo jak nie to zaraz zasnę.
Jakieś  zyle na krześle siłują się na łapę i myślą, że są bossami.  I chuj
wam w dupę i kamieni kupę i kawałek szkła!!!

Gdy  przychodzi  moment  snu,  a  opuszcza nas opilstwo, różne halucynacje
błąkają  się po  łbie.  Gdybym chociaż wiedział że kiedykolwiek ktokolwiek
to przeczyta, może spróbowałbym naskrobać coś sensownego.

Do słowa doszedł OSCAR:  Ja już nie keję, a oni dalej się kłócą!  (mowa tu
o słynnym porachunku dwóch zjebów ze Szczecina).


DO ZAPAMIĘTANIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


                         JVREMN CVREMR ZV ŚCVJÓE

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


                    N GLYXB AVR OQMR ZH FV PUPVNŁB

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

1:20

                QBCÓXV YRŻNŁ AN MVRZV XBŁB ZAVR,OLŁ PMLFGL


!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Właśnie do naszej sali zawitał osbnik posłgujący się skromną, oryginalną i
rzadko  spotykaną ksywą  "Siwy",  a  znany  poniekąd  z  Głogowa.  Wpadł i
wypadł, a żyto płynie tu nadal.


2:04

Nadeszła     wiekopomna     chwila,     albowiem    tow.Maciej    Legowicz
powstał zmartwywch.    Ceniąc   jego   poświęcenie   na   rzecz  przemysłu
gorzelnianego, nadaje Mu się (zaocznie) medal złotego kapsla.

Doszły  Nas  słuchy,  że  Wierza dokonał cudu fizyki układu kostnego:  śpi
leżąc  z  nogami  na  głowie.  Z ostatniej chwili:  Wierza śpi z nogami na
głowie, bynajmniej nie są to jednak Jego nogi.


około godz.4.20

Po  pobudce  stwierdziłem,  że zrobiłem duży błąd dając Wierzy śpiący wór.
Ten  pierdoła  śpi  sobie jak burżuj, a Ja muszę ćwiczyć jogę na krześle A
spać się chce coraz bardziej.

Kurwa  mać, już chyba wszyscy [...za długo patrzałem na gierkę i wyleciała
mi myśl z głowy]...

Nota odautorska:

Ten dziwny poniekąd text powstał na POLISH AUTUMN PARTY'93.  Ostatni zapis
pochodzi  z godz.4.20 nad ranem, nie znaczy to jednak, że autor legł.Autor
po prostu wkurwił się i powiedział PIERDOLĘ TEN BISNES,IDĘ SIĘ ODLAĆ!!!  i
poszedł.

                                                                 Korbatz.