COPY PARTY POLSKA JESIEŃ 1993


                               ZAPROSZENIE

Otrzymaliśmy drogą lądową i morską, tzn na kartce i na dysku.  Zaproszenie
na dysku było bardzo fajnie wykonane.  Pozostawało tylko czekać.

                                  PODRÓŻ

Zaczęło  się  od Animala.  Ten dżigol zadzwonił do Ninjy i dowiedział się,
że  część  Warszawiaków  jedzie o 7.00.  Tak więc zakupiliśmy to co trza i
ruszyliśmy  o  13.00  w  piątek  do  Warszawy.   Do  głowy  Little Horrora
poniewczasie  przyszła  myśl, że ten żul Animal, nie spytał się czy pociąg
odchodzi  wieczorem  (  jak  myślał Animal ), czy też rano ...  Oczywiście
rozumowanie  Horrora,  było  jak zwykle pełne słuszności, więc po skopaniu
Animala  i umieszczeniu go w klozecie, głową w kiblu, osuszyliśmy na niego
jaszczury  i  postawiliśmy  kilka  posągów  z  brązu.  Od tego wszystkiego
zaschło  nam  w  gardłach,  więc  wykopaliśmy  z przedziału babcie, oprócz
jednej  (  zostawiliśmy  ją  dla  towarzystwa,  przez  całą drogę, aby nas
zabawić, babcia żonglowała pustymi flaszkami i fikała pocieszne koziołki )
i  zaczęła  się  typowa podróż pociągiem.  Dla Animala szybko znudziło się
nasze  towarzystwo,  tym  bardziej,  że poziom decybeli wzniósł się wysoko
ponad  średnią.   Bo  dyskusji  z  przemiłą babcią, która z żalem opuściła
nasze  grono,  wylądowaliśmy w wiosce, która była celem naszej podróży, po
to, aby zabrać ze sobą paru miejscowych lamerów.

Zgodnie  z  naszymi  wspomnieniami,  wsiedliśmy  w  odpowiedni  tramwaj  i
ruszyliśmy  w stronę słońca ...  to jest w stronę domostwa Ninjasa.  Wroga
agentka  (  pewnie  kloniara  ),  podała  nam  błędne  namiary,  tak że na
znalezienie  domku  Ninjy  potrzebowaliśmy  chwilkę czasu.  Animal poszedł
nocować  do  Jarri'ego,  natomiast  ja, Ice i Ranger pozostaliśmy u Ninjy.
Oto krótki reportaż z kasety :

Proszć państwa jesteśmy właśnie w domu Ninjy.  Widzimy ...  raz, dwa, trzy
...  pięć piesków, wazę z epoki Ming ...  AAAAAAAAAA !!!!  ( ryk Mr.ICE'a,
który  rozlegał  się  raz  na parę minut ).  Pooglądaliśmu sobie nowś?ci i
starocie, otrzymaliśmy strawną strawę i poszliśmy spać.  Tzn ja poszedłem.
Natomiast Mr.ICE do wczesnych godzin rannych, zabawiał się grą Commando, z
czego najbardziej zadowolony był stary Ninjy.

Następnego  dnia,  ledwo  zapiał kur, ruszyliśmy w stronę dworca.  Tam też
spotkaliśmy  znajomego  lumpa,  zwanego  też z cudzoziemska Cadaverem.  Po
krótkiej  chwili  oczekiwania  wsiedliśmy do pociągu, w którym znależliśmy
Snoopy'ego,  Irka P., Trash Heada, Jarka i Psv'a.  Jako że byliśmy rozbici
na  dwa  przedziały,  znależliśmy niezwykle pojemne pomieszczenie, gdzie w
spokoju mogliśmy wychylić powitalnego kielicha.

- Co sądzi o cukierkach Jarka Trash Head ?
- Są zajebiste !
- Co sądzi o cukierkach Jarka Mr.ICE ?
- Są w pytę !
- Co sądzi o cukierkach Jarka Jarko ?
- Moje są !

- Wiecie, ja jadę na party pierwszy raz ...
- Dziewica !

Niestety  Ice'owi  i  Ranger'owi  nie  wystarczył ów symboliczny kielich i
schlali  się  jak  świnie.  Tuż przed Poznaniem, Horrorowi została nadana,
mało zaszczytna funkcja, obudzenia tych obywateli.  Ice i Ranger siedzieli
sobie  samotnie  w  przedziale, bo któryś z nich zarzygał na podłogę, czym
skutecznie    pozbył    się   nieporządanych   towarzyszy   podróży.    Po
pięciominutowym  rzucaniu  Ice'a o ściany i waleniu głową Rangera o szybę,
Horror  zaprzestał  tych  bezowocnych  manipulacji  i  zlecił  to  zadania
fachowcowi.   Cadaver  za pomocą szybkich strzałów w pysk, ocucił śpiących
snem  niesprawiedliwych.   Ice'owi  udało  się  nawet  wytoczyć z pociągu.
Ranger  nie  miał szans.  Z miejsca pocałował peron i zmienił ksywę na Jan
Paweł  III.   Tak  więc poszliśmy sobie na postój taksówek, a za nami Psv,
przeklinając wszystkich pijaków świata, z których jednego właśnie holował.
Pogoda  w  Poznaniu  była  chujowa - lał deszcz.  Horror zapakował Ice'a i
Rangera  do  taxówki,  a sam wsiadł do innej.  Czas pokazał słuszność tego
działania.   Podczas  drogi na party place, Ranger obrzygał taxówkę, za co
musiał zabulić cztery paczki.

                               PARTY PLACE

Na  miejscu  znależliśmy  się około 11.00.  Przywitałem się ze znajomymi i
poznałem  troszku  nowych  ludzi.  Chciałbym tu podziękować dla PSV, który
podniósł mnie na duchu w tej ciężkiej chwili i użyczył trochę kasy.  Każda
grupa   mógła  sobie  zarezerwować  salę.   Muszę  napisać  o  największym
niedociągnięciu  organizatorów  :   ZA MAŁA SALA PRZEZNACZONA NA KOMPOSTY.
Zdołałem  się  dostać  jedynie  na  intro-compo, a i to dlatego, że prawie
połowa  ludzi  już  wyjechała.  Z radością znalazłem salę Suspect, lecz po
chwili  opuścił  mnie  dobry humor, gdyż stwierdziłem, że Ranger i Ice nie
dotarli na miejsce i to z MOIM SPRZĘTEM !

                                 LUDZISKA

Jak  zwykle najmocniejsza część każdej imprezy.  Pozdrawiam was ludziska !
Jesteście  w  pytę !  Na party było sporo wandalizmu i organizatorzy mieli
prawo się porządnie wkurwić, ale nie widziałem żadnych aktów przemocy, nie
licząc oczywiście ludzi wchodzących z flaszkami ( których zawracano ), lub
też  skonfiskowania wódki dla Tiltu, przez jakichś nauczycieli.  Nie wiem,
czy  wobec  wszystkich  ochroniarze  zachowywali  się w porządku, w każdym
razie,  gdy udało mi się zgubić flaszkę wódki na schodach, która rozwaliła
się  w  drobny  mak,  poproszono mnie grzecznie, abym pozbierał szkło i to
wszystko.   W  międzyczasie  na party dostali się dwaj nasi herosi i to ze
sprzętem  !  Byli cali i nienaruszeni, nie licząc bluzy Rangera, na której
spoczywała  pizza.   Ranger  stwierdził,  że  nabił  sobie  guza,  ja  zaś
przezornie milczałem na temat moich metod budzenia.

                                  ŻRYŁO

Było  żryło  ...   i  to  nawet  niezłe,  tylko za prędko się skończyło, a
póżniej, za póżno się zaczęło ( w niedzielę ) i głodni ludzie wałęsali się
po  mieście.  Ale nie licząc tych przerw, żarcie było bardzo dobre.  Zdaje
się, można było zamówić nawet jakieś gorące potrawy.

                                  COMPOS

Sorry, nie było mnie na żadnym z wyjatkiem intro, bo nie dałem rady dostać
się  na salę.  Sala po prostu była za mała.  Wystawiono 6 dem, w tym jedno
na  A1200.   Zwycięskie  dema  Tiltu,  oraz demo Inv&Def po dziś dzień nie
ujrzały  światła  dziennego.   A może ujrzały ?  Więcej na temat kompostów
poczytacie w wywiadach.  Nie każdy był chętny do udzielania wywiadu !  Oto
przykład takiego prostaka :

Pmm  - Spec/Proxis przeniósł sić do ... Spec - Chuja.
Pmm  -  Czy  uważasz,  że  to słuszna decyzja ?
Spec - Tak.

                             WELL ... SO ...

W  sumie  party  było  udane,  ale  za  mało  na  nim przebywałem, aby się
dokładniej wypowiedzieć.

                                               Little Horror