POLISH AUTUMN PARTY '93

W  dniach  23-24  października  amigowska scena znowu miała okaazję do
spotkania.  Tym  razem  partynazywało  się  POLISH  AUTUM  PARTY '93 a
organizowane  było przez grupy Mad Elks, Lesiu Indep, Flying Cows INC.
i  Showtime. Jak zwykle zaproszenia rozesłano na długo przed terminem,
tak że każdy miał czas by przygotować się do wyjazdu.

Party  miało się rozpocząć o godzinie dziewiątej, ale ludzie zjeżdżali
się  od  samego  rana  do  późnego  wieczora.  Po wejściu i wniesieniu
stosownych  opłat  (60.000  zł)  następowała  rejestracja  uczestników
(dziwne,  że na amigowskim party używano do tego celu peceta). Każdy z
wchodzących  otrzymywał  identyfikator  i  votesheety  czyli  karty do
głosowania.  Chętni  mogli wynająć sobie jedną z wielu dostępnych sal.
Za  tę  przyjemność należało jednak uiścić kaucję w wysokości 500 tyś.
zł,  która  była zwracana w momencie opuszczania party (oczywiście pod
warunkiem, że z sali coś jeszcze zostało).

Trzeba  powiedzieć,  że organizacja party była bardzo dobra. Wyjątkiem
okazał   się  bufet,  który  po  powiersze  zamykano  na  noc  (co  za
niedopatrzenie!), a po drugie nie był dobrze przygotowany na przyjęcie
takiej  liczby  klientów  (party  odwiedziło  około 400 osób!). Z tego
powodu w bufecie cały czas stała długa kolejka, a wybór potraw kurczył
się  w  zastraszającym tempie. W tej samej sali co bufet znajdował się
big-screen.  Pomieszczenie to było najważniejszym miejscem party, gdyż
tutaj   odbywały   się   wszystkie   competitions  w  międzyczasie  na
big-screenie można było obejrzeć stare demka i animacje z wideo.

Myślę, że zorganizowanie tylko dwu-, a nie jak dotychczas trzydniowego
party  było  dobrym  pomysłem. W ten sposób akcja toczyła się bardziej
dynamicznie,  nie pozostawiając wiele czasu na nudę. Pierwszym punktem
programu były zawody w znaną chyba wszystkim grę Dynablaster. Zgłosiło
się  dwunastu  chętnych,  z których po kilku pasjonujących rozgrywkach
wyłoniono zwycięzcę. Okazał się nim Doktor Zasilacz.

O  godzinie  czwartej  rozpoczęło  się music-compo. Aby je maksymalnie
skrócić  i  nie  męczyć uczestników, komisja złożona z kilku scenowych
muzyków  dokonała  wcześniejszej  selekcji  i  do  głównego compo z 52
otrzymanych  modułów  dopuściła  10.  Moduły  były całkiem w porządku,
aczkolwiek  bez  żadnych rewelacji. Wyróżniał się jeden moduł, który -
jak  się  potem  okazało  - zajął pierwsze miejsce. Wśród publiczności
krążyły plotki, jakoby komisja była stronnicza i wiele dobrych modułów
odpadło w przedbiegach. Jak było naprawdę - trudno stwierdzić.

Po  około  godzinie  od zakończenia konkursu muzycznego rozpoczęło się
GFX-compo.  Tym razem okazało się, że sala nie jest w stanie pomieścić
wszystkich uczestników jesiennego zjazdu i w ostatnich rzędach panował
straszny   ściś.  Poziom  prac  był  bardzo  wysoki  a  wybranie  tych
najlepszych  spośród  133  rysunków  było naprawdę trudne. Na początku
organizatorzy chcieli podzielić GFX-compo na 4 kategorie: A500, A1200,
A500  ray-tracing  i A1200 ray-tracing. Jednak z niewiadomych przyczyn
kilka  obrazków  znalazło  się w nieodpowiednich kategoriach i dlatego
ostatecznie zdecydowano się tylko na trzy kategorie.

Na  demo-competition  przedstawiono  tylko  cztery  dema na pięcsetkę.
Można  powiedzieć,  że  tym razem autorzy nie poszli na ilość tylko na
jakość.   Poziom   dem   stał   na  bardzo  wysokim  poziomie,  jednak
bezsprzecznie  najlepszy  był  IMPULSE/TILT. Ciekawostką jest, że demo
grupy TILT miało zabezpieczenie w postaci key-locka. Wprawdzie autorzy
obiecali,  że następnego dnia dostarczą odbezpieczoną wersję, niestety
tak się nie stało. Moim zdanie jeżeli coś się wypuszcza na copy party,
to   to   coś  (program,  grafika,  muzyka)  staje  się  automatycznie
własnością  publiczną,  a  jeżeli  autor  sobie tego nie życzy, to nie
powinien swojej pracy w ogóle wystawiać.

Jako  że  w  kategorii  Amigi 1200 wystawiono tylko jedno demo, z góry
wiadomo było, że zajmie pierwsze miejsce. Inna rzecz, że naprawdę było
ono rewelacyjne: wielki come back Musashiego, który jak zwykle pokazał
co  potrafi  wprawiając w zachwyt amigowską gawiedź. Także i tego dema
nie  można  było  sobie  skopiować,  gdyż  ktoś się nie bał i pożyczył
bezzwrotnie jedyną poprawnie działającą kopię.

Na  demo  competition zakończył się oficjalny program pierwszego dnia,
ale  oczywiście  nie  zakończyła  się  zabawa.  Niektórzy  bawili  się
kopiując  dyskietki i bezskutecznie usiłując zebrać wszystkie stuffy z
party,  inni dla odmiany kontynuowali rozpoczętą wcześniej dyskusję na
rozmaite  tematy  nad  szklanymi  przedmiotami napełnionymi płynem. Na
szczęście   większość   ludzi   zachowała  umiar  w  konsumpcji  napoi
wyskokowych, ale z rzadka zdarzały się przypadki produkowanych domowym
sposobem  fraktali.  Poza  tym  wskutek czyjejś nienawiści do blaszaka
(peceta)  i  systemu  Windows zapłonęło jedno z okien. Pomimo, że cały
czas  party  było  pilnowane  przez wynajętych specjalnie do tego celu
ludzi,  zginął jeden Action Replay i duża ilość dysków. W porównaniu z
innymi party noc wydawała się wyjątkowo spokojna, być może dlatego, iż
kilku  "najzabawniejszych"  ludzi pozostało przez ten czas na zewnątrz
budynku.

Następnego  dnia o godzinie dziesiątej odbyło się intro competition. W
tej   kategorii  widać  było  wyraźny  przejaw  ilości  nad  jakością.
Wprawdzie  do  konkursu stanęło 16 intr (niektóre grupy oddawały nawet
po  dwa),  ale  poziom  pozostawiał  raczej sporo do życzenia. Podczas
konkursowego  pokazu było znacznie mniej publiczności niż poprzedniego
dnia, a to dlatego, iż niektórzy postanowili pojechać do domu z samego
rana.   Zaś   masowe  wyjazdy  rozpoczęły  się  zaraz  po  zakończeniu
intro-compo, tak że podczas oficjalnego ogłoszenia wyników i wręczenia
nagród zostało na party nie więcej niż połowa uczestników.

Podsumowując  POLISH AUTUMN PARTY '93 należy uznać za wyjątkowo udane.
Dwa  dni  okazały  się  optymalnym  czasem  na  tego  typu  imprezę  a
doświadczenia z poprzednich copy party pozwoliły organizatorom uniknąć
wielu  problemów.  Miejmy  nadzieję,  że  następne party będzie równie
udane jak to.

                                                        JETBOY/ELYSIUM