Wywiad z organizatorami Uncle Mat/Applause jeden z organizatorow party - Dlaczego zdecydowałeś się zorganizować party po raz drugi, chociaż po pierwszym razie zarzekałeś się, znaczy byłeś przekonany, że na nic takiego się jużáwięcej nie zdobędziesz? - Dlaczego? Wprawdzie mówiłem, że nie zrobię więcej, ale party ogólnie, mniej lub więcej, udało się jakoś tak tam, no? Postanowiliśmy zrobić to jeszcze raz, ale... przeklinam ten moment. - Teraz, tak? - W tym momencie i zawsze, rano, wieczór i w południe. - A czy nie sądzisz, że stanie się tak, że za kilka tygodni dojdziecie do wniosku, że jednak party nie było takie złe i że można zrobić jeszcze trzecie? - Absolutnie. Nieodwołalnie. - Jak uważasz, co zrobiliście lepszego w stosunku do poprzedniego party? - Warszawskiego? - Nie, w stosunku do waszego, co poprawiliście? - Co poprawiliśmy? No to, że noclegi... cena jest najtańsza jaka się dała to raz, no to, że w ogóle wtedy był większy burdel, pamiętacie zresztą jak to było. Poza tym, co zrobiliśmy lepiej... no nie wiem! - Czy jesteś w stanie powiedzieć o ile procent wasze party jest (jeśli jest) lepsze od ostatniego warszawskiego? - A było kiedyś party w Warszawie? - No to... Od tego, co zostało zorganizowane w Warszawie? - No ja wiem... jest pewna różnica, chociażby w liczbie osób, które te miejsca odwiedzają, po drugie w samym budynku, że to jest na nieco innych zasadach, tamto to jest libacja, rozróba, rozpiździel wielki, a tu jednak staramy się do tego nie dopuścić, co nam za bardzo nie wychodzi, zresztą widać..., a jakie było pytanie? O ile procent było lepsze czy... A więc trudno mi jest oceniać z mojej pozycji, ponieważ byłoby to nieobiektywne, na pewno uważam, że jest lepsze, ale innym... zależy, jak kto się na co zapatruje. Jeżeli mu zależy na pierdoleniu się za przeproszeniem, to tamto na pewno było lepsze, jeżeli chciał nieco więcej kultury, to może na odwrót. - Czy widziałeś na party elitę? - Nie, tu nie przyjeżdża elita, a jeśli taka się nazywa to... nie, to nie jest party dla elity. Elita to w Warszawie. - Gdybyś miał jednym słowem określić uczestników party, czy znalazłbyś takowe? - Rogate bydło. - Odnosi się to do wszystkich? - Nie do wszystkich, nie będę tu generalizował, ale do większej części. Jest parę osób, a podliżę się redakcji Zasmashki, które do tego nie należą. - Czy zorganizowaliście to party dla idei, sławy, czy też liczyliście na zysk, czy też były jakieś inne powody? - Zysku nie ma, są same straty, chociażby już teraz po podliczeniu forsy, największa strata jest taka, niech się wszyscy dowiedzą, że po prostu jak wiadomo Żywiec nie Warszawa, problemy z noclegami. Zarezerwowaliśmy na dwie noce tyle noclegów ile było, czyli 124, w związku z tym, że teraz wszyscy musimy te noclegi zapłacić z kosztów wstępu, to odchodzi po prostu 3 bańki z kasy. Tak nagroda za demo, już powiem, będzie 2 miliony, byłaby 3.5... Tak więc im więcej ludzi zostanie, tym więcej będzi forsy na nagrody i to jest największy aktualnie problem niestety... Tak jedynie można to było zrobić, w ogóle to porozmawiajcie z JET`em, ale to warto wiedzieć, że gość po sprzedaniu Amigi, prawie całą forsę dał na zaliczkę za noclegi, a przy tym wcale nie był pewny, czy mu się to zwróci. Kierownik klubu Śrubka/Independent - Ja mam pierwsze pytanie. Co spowodowało, że zgodził się pan po raz drugi wspomóc organizację tego copy party. I czy w tym żałuje pan tego? - Nie, ja nigdy nie żałuję tego, co robię, natomiast co... no sympatyczni, mili chłopcy, kolerzy, współpracuję z nimi, nie tylko w tym, ale i w innych rzeczach. - Rozumiem, a jak by pan ocenił uczestników party? - Uczestnicy się sami oceniają, po prostu. - Tak, ale dla tych, których nie ma na party, którzy nie wiedzą jak to tutaj wyglądało, być może oni nie będą wiedzieli, w jaki sposób uczestnicy się sami oceniają. - Ale to po prostu, oni się w moich oczach sami przedstawili, ja nie mam nic do skomentowania, oni będą komentować siebie wzajemnie... mam nadzieję. - A czy byłby pan skłonny kolejny raz udostępnić klub dla organizatorów? - To od wielu czynników będzie zależało. A my wiemy od jakich. Znaczy od wielu, ale one są dosyć czytelne, tak że tu nie o to chodzi. Nie chodzi o złośliwości ani o żadne inne takie rzeczy, bo ja chłopakami dalej na bardzo dobrej stopie żyję i to nic nie przeszkadza, to chodzi o pewne postawy ludzi, no ale... nie o nich tu chodzi, nie o nich, na pewno nie o tych ludzi, którzy tu całymi nocami i całymi dniami siedzieli i przygotowywali to i to wręcz... no w ostatniej chwili byli zmuszeni do różnych przesunięć, nie od nich zależnych, ale to są wewnętrzne sprawy organizatorów, aczkolwiek nie są one jak gdyby złośliwe, to po prostu jest taka kolej rzeczy, że czasami się tak zdarza, że znaleźli się tacy 2, 3 ludzie, którzy mimo tych wszystkich przeciwności, które ich dotyczyły, potrafili w jakiś sposób to tam pozbierać i zorganizować. Z ich strony nie było żadnych, jakby jakiś niedomówień. Wszystko po prostu normalnie szło. - Dziękuję. - Proszę. Jet/Applause Główny organizator party - Pierwsze pytanie, ile czasu poświęciłeś na zorganizowanie party? - Oj, tego się, niestety, nie da zaliczyć, to niewymiernie w sumie do... po prostu jest to kosztem wielu, wielu godzin i czasu, spędzonych na załatwianiu tego wszystkiego. Niestety było to powiedzieć. W naszej grupie nastąpiły różne rzeczy, wszystko jakby, nie chwaląc się, skończyło na mnie i tak w sumie na ostatnią chwilę udało się to zrobić, ale cieszę się, że jakoś to wyszło, no ale i nie mam żadnych pretensji czy czegoś takiego do nikogo, w miarę chyba to zostanie przez ludzi ocenione, myślę że w miarę to wyszło. - Czy w tym momencie żałujesz swojej decyzji i czy zrobiłbyś to samo jeszcze raz? - Nie, absolutnie. Jestem właśnie ucieszony. Tylko po prostu było to troszkę za późno, akurat no... ze strony innych osób, nie będę tutaj wymieniał, ale tak to wszystko O.K., udało mi się to zrobić, tak jak trzeba, no w miarę to jest z mojej strony tak jak trzeba, pewne niedociągnięcia są zawsze. - Co wam sprawiło największy kłopot w ciągu tych 2 dni? - To znaczy, właśnie mieszanie w naszej grupie, niestety niekoordynacja innych ludzi. - Wiele osób narzekało na brak transportu, rannego autokaru z miejsca noclegu, czy możesz powiedzieć, jak była przyczyna tego niedociągnięcia? - Ja ogłaszałem wszędzie i wszystkim, komu mogłem, że autobusy są rano stamtąd, miejskie oczywiście. Jeżeli miałbym jeszcze podstawić 2 autobusy rano, to praktycznie nagród by nie było. Tak wygląda sprawa, a czemu to tak wyszło, to nie wiem, dlaczego tak mało ludzi skorzystało z tej informacji. - Jak wygląda sprawa nagród? - Planowane było 2 miliony za demo, za pierwsze miejsce, za 2 i 3 miejsce to już raczej nie..., następnie za grafikę i muzykę po milionie, a niestety musieliśmy obciąć do pół miliona, wystąpiła taka sprawa, że za dużo ludzi nam z tych noclegów drugich uciekło jakby i musieliśmy wyrównać te różnice, z tych pieniędzy akurat, które były na te nagrody przeznaczone. - Czy jesteś teraz w stanie przewidzieć, czy wyjdziecie na minus, zero, czy też z jakąś drobną kwotę na plus? - W tym momencie jestem trochę w tył, ale to są w sumie nieznaczne rzeczy, można je w sumie przecierpieć, przeżyć. - To w ogóle jest chyba jakaś reguła, pytam się stojącego Mr.Root`a, że wszyscy, pomimo że uczestnicy sądzą, iż organizatorzy robią na tym jakaś kasę, w rzeczywistości wychodzą na tym do tyłu i... - (Mr.Root) Przeważnie krąży pogląd, że organizatorzy party chcą na tym zarobić, a przeważnie to się do tego dokłada, kalkulacje wstępe, które są przeważnie robione, żeby wyszło na zero, powinno, wystarczyć, przeważnie są właśnie na minus. - Czyli dla przyszłych organizatorów - kalkulacje wstępne + milion. - Przynajmniej tak, przynajmniej. - O.K., dzięki. wywiad przeprowadził: Axel