KILKA NIEPRZYJEMNYCH RZECZY MAM DO POWIEDZENIA!!! czyli co mi się nie podobało na party w Żywcu (prawie wszystko). Organizatorzy dali totalną plamę. Na początku party (sobota rano - 8:50), po dotarciu do klubu Śrubka, czekaliśmy godzinę, nim otworzyli imprezę i zaczęli wpuszczać ludzi. Druga rzecz - po party pałętali się jacyś debilni ochraniarze. Wciskali ludziom kity, że są oni nawaleni. Dochodziło już do tego, że próbowali tych niby nawalonych wykurwiać z imprezy. Chuj z ochroniarzami, młode dupki to mogą nie wiedzieć, że po 2-3 piwach nikt nie jest nawalony, tylko trochę od niego leci piwskiem. Tak właśnie było, gdy wracaliśmy z XTD'em z piwka. Wypiliśmy po dwa kufle, a te gnoje czepjają się i mówią, że jesteśmy pijani i nie możemy wejść na party. Wybitnie pojebanym gostkiem okazał się kierownik (?) klubu. Siedziałem sobie na parapecie okna, paliłem fajke i popijałem Pepsi. Ten gość podchodzi do mnie i rzuca text: "przecież ty jesteś kompletnie pijany", a następnie do jakiegoś łysego palanta z ochrony mówi, żeby mnie nie wpuszczać na impreze, dopóki nie będę trzeźwy. Byłem wtedy zupełnie trzeźwiutki i czekałem za kumplem, żeby wyskoczyć na piwko do pobliskiej kufloteki. Podobny motyw był ze Scorpikiem. Siedzi sobie Scorpik pod oknem, pali moją fajkę, wchłania Pepsi, a tu podchodzi do niego pan kierownik (?) i mówi, żeby nie siedział pod oknem klubu, jak jest pijany, tylko żeby przeszedł się gdzieś i wytrzeźwiał. Wtedy zacząłem zwijać się ze śmiechu. Music compo nie było poprzedzone żadną selekcją, dlatego połowa ludzi nie wytrzymała 2 godzin muzyki. W bufecie, po pierwszym dniu, wszystko było na wyczerpaniu. Zabrakło w ogóle takiego czegoś, jak Snickers i Mars. Co chwilę na party wchodzili jacyś debile z miasta i oglądali nas, jak zwierzątka w zoo. Wkurwiało mnie to. Jakiś pojebany gość prowadził kuflotekę. Za późno otwierał i za wcześnie zamykał (kretyn). Wszędzie było za daleko. Szerzyło się totalne złodziejstwo. Pepemu zajebali 15 dysków z nowościami. J.F.K. stracił całą dwudniową prace z superdupą - sześćdziesiąt kilka dysków. Mnie gdzieś wsiąkło kilka dysków i stacja dysków. Każdy by się choć troche wkurwił. Organizatorzy co chwilę kogoś chcieli wyrzucać chuj wie z jakiego powodu. To party byłoby całkiem fajne gdyby: -zmienić organizatorów, -wyjebać ochraniaży, -zrobić to party w Poznaniu, -... Więcej grzechów nie piszę, bo kto był, to pamięta, a kto nie był, niech się cieszy. Tym optymistycznym akcentem kończę i pa, pa! SIVY of VETO PS. Fuck Off dla wszystkich złodziei!