Warszawa, CP, Competition !

Zaczęło  się  od  muzyczek.Zgromadziło  się  sporo  luda  w  korytarzu  (w
większości  na  schodach)  i  wszyscy  zaczęli  pilnie  nasłuchiwać  co  w
głośnikach  piszczy.   Miałem pecha, bo zacząłem słuchać dopiero od 10-tej
muzyczki (chyba "Rock'em all").

Gdy  doszło  do  26 czy 28 korytarz mocno się przerzedził, a część z tych,
która  została  wykazywała  oznaki zmęczenia, względnie zniecierpliwienia.
Według  mnie  najlepsze  muzyczki  to  Rock`  em all i muzyczka z FR ( nie
pamiętam   tytułu  ).Nie  było  mi  dane  posłuchać  zwycięskiej  muzyczki
nr2,skomponowanej przez Mr.Raf'a trudno.  Po 10 minutach przerwy nastąpiło
kolejne  typowanie,  tym razem grafiki.Nie trzeba chyba tłumaczyć, że było
ono  bardziej  spontaniczne.   Publika  żywo  reagowała  na  każdy  obraz.
Pierwsze  wysokie  uznanie  zdobył PrzemekeS,co mu się należało.  Burzliwe
owacje  wzbudziło  także  dzieło Don Kichot'a pt.:"Mona Liza".  Jeszcze do
dziś pamiętam te okrzyki :

  - Jezu ! Piękne !
  - Mona Liza rulez !
  - Kupuję ! Ile ?
  - Który numer ? Nie wiem na co głosować ! Jaki numer ?
  - Taaa... Arbeit nie zawsze macht frei...

...i  dużo  innych.   Mnie  nie  udało  się wystawić swojego kiczu, bo nie
miałem  dość  długo  Amigi  na  CP,  aby go dokończyć.  Jak można się było
spodziewać,wygrał Rys z serią czarno-białych rysunków, naprawdę genial.


Potem  przyszedł  czas  na  dema.   Niewątpliwym faworytem został Deform z
"Deformations".   Szczególnie jeden motyw silnie zadziałał na głosujących.
Jaki  ?   Sam  zgadnij...   Wysoki poziom reprezentowały też :  Old Bulls,
Alchemy,  Sanity  (  nie  brało  udziału  w competition), W.F.M.H i Action
Direct  (  ale  ich  demo  niezbyt  mi  się  podobało;  natomiast  fontana
(wodotrysk  ) była OK ).  Duże wrażenie,jeśli nie kolosalne, sprawiło demo
grupy   SILENTS   "Global   Thrash   2".Zostało   ono   wykonane  techniką
video-komputerową  i  było  niestety  tylko  na kasetach video.It can't be
descripted.  You must see it yourself.


                        Warszawa, CP, po zawodach

Miałem  trochę  czasu  by  zapoznać  się  z paroma osobami ze sceny i żeby
pogadać  z  przybyłymi  Alchemikami.Jak  powiedział Rudolf,musiał zapłacić
mandat za chodzenie po torach.

Organizatorzy,  aby umilić pobyt, wystarali się o vidło i puścili "Thing".
Co prawda widziałem ten film już z pięć razy,ale dzięki wspaniałym efektom
specjalnym  mógłbym  zobaczyć  go jescze raz.  Większość (tzn.  ja) poszła
spać,  a  Scorpik  (Scorpick; no i o co się wkurzać ?) z XTD poszli męczyć
moduł.


                 Warszawa, CP, nazajutrz, godz. ok. 08.00

Nie  wiem  co  wyszło z nocnego pisania modułów, ale rano po przebudzeniu,
Scorpik  spał  w  pobliżu.   Po  wejściu  do  kibelka  w celach wiadomych,
spostrzegłem kolejnego amatora mocnego snu, spoczywającego na urządzeniu,z
którego  miałem  między  innymi  zamiar  skorzysta?.XTD,  Scorpik i Gacuch
zasiedli  do  Protrackera  i  zaczęli  tworzyć  od nowa moduł,który został
ochrzczony  XORPUCH  ( zgadnij dlaczego ?).  Gdy dołączył Mr.  Root, nazwa
tymczasowo  zmieniała nazwć na MR.XORPUCH, ale nie na długo.Tu trzeba nad-
mienić  o tempie pracy XTD.  Widziałem już maszynistki piszące na maszynie
z prędkością światła, ale w porównaniu do XTD to nic.

Zanim  zdążysz  zobaczyć, która godzina, jest gotowy już jeden patern i to
bardzo dobrej quality.Ale to trzeba zobaczyć samemu

I tu spotkała mnie niespodzianka:  okazało się , że zegarki trzeba ustawić
na  godzinę  do  przodu  !  Cholera !  Dość wcześnie wyjechało prawie całe
Inv.  Tylko Scorpik został.  Udało nam się jeszcze rozegrać mecz na puszki
po piwie i coli, obejrzeć drugi film ("Klasa ileś tam") i udzielić wywiadu
do  Next  / New Life'a (można używać brzydkich wyrazów).Kluge na pytanie o
grupę, ksywę i zdaniu na temat CP, ponoć odpowiedział :

  - Deform,Kluge,Kurwa...

Zbliżał  się  czas  odjazdu.   Spakowaliśmy  swoje  tobołki i zeszliśmy na
dół.Nie  wspomnę o kupie pustych puszek,papierków, opakowań itd., fetorze,
odorze, okropnym zapachu itd.  tylko powiem, że jakoś dotarliśmy do dworca
(  gdzie spotkaliśmy dwóch przedstawicieli homoseksualistów ( łeee....  ).
Po  małej  pomyłce względem właściwego pociągu, wsiedliśmy (ja i Scorpik).
W  końcu  spotkaliśmy  Alchemy  i  tam  też  zostaliśmy.W drodze powrotnej
prowadzilśmy owocne dyskusje nt.  jak by to było, gdyby konserwy otwierały
się na zamek cyfrowy itd.  Mocno umęczeni wróciliśmy do Wrocławia.


   Refleksje

Nie  powiem,żeby było żle,ale mogło by? dużo lepiej.  Nie mogę porównać do
CP  w  Gdańsku,bo  nie byłem,ale dużo ludzi mówiło, że Joker'zy zrobili to
trochę   lepiej.    Sam   też   coś  dorzucę.   Organizacja  nie  była  za
dobra.Szczególnie   przypomina   mi  się  jeden  facet,  który  kazał  nam
spierdalać  i  Gruby  Wożny,  który  zapalił  światło  podczas competition
(światło  +  big screen = nic nie widać).  Na pytanie XTD o celowość swego
niecnego  uczynku  odpowiedział, że zrobił tak, aby go lepiej widzieć.Poza
tym,  aby  zjeść coś na ciepło, trzeba było iść gdzieś na miasto.  To duży
minus.   Ale  były też dobre strony:  "Global Thrash 2",big screen,całkiem
znośna sala, i coś tam jeszcze.  Ogólnie może być.

Ponoć następne CP w Żywcu. Już się nie mogę doczekać...

                                                Cromax