COMMODORE COPY-PARY W KONINIE Po strasznie chujowym i smętnym commodore'owskim C-Party w Szczecinie odbyło się C-Party w Koninie (no, może nie tak od razu, ale było to chyba najbliższe C-Party po szczecińskim). Wyjeżdżając z domu przygotowałem się na lekką chujozę, ale okazało się, że było zupełnie inaczej. Po pierwsze - organizatorzy zaufali (uff uff) przyjezdnym i pozostawili pomieszczenia do ich dyspozycji. No, może nie tak zupełnie, ale liczy się jedno - nikt się, kurwa, nie czepiał. Nawet dyrektor był bardzo w porządku, bo chociaż nie chciał się z nami napić, to nie miał nic przeciwko alkoholowi, a i o komputerach sobie pogadał (sam podobno ma IBM'a, co nas ucieszyło, gdyż nie znalazł się wśród nas chyba żaden przeciwnik tej maszynki - inna sprawa, że zwolenników też nie było). Bardzo przepraszam, ale nie pamiętam nazwy grupy, która organizowała to C-Party (po prostu wyleciało mi z głowy - za dużo czasu już minęło od party do czasu, jak zabrałem się za pisanie tego raportu). Po raz pierwszy organizatorzy sami zadbali o porządek, zachowując się (prawie) odpowiedzialnie. Wprawdzie mała sprzeczka z jakimś facetem była, ale nic poważnego. Ogólnie chyba dość pochwał, a warto pokazać podobieństwa i różnice pomiędzy C-Party amigowskim, a commodore'owskim. Do rzeczy podobnych można zaliczyć to, że pełno ludzi (chociaż na commodore'owskim dużo mniej) siedzi przed komputerami i coś tam robią. I tutaj od razu zasadnicza różnica - na commodore'owskim C-Party nie ma w zasadzie dobrych kumpli - są tylko tzw. "kontakty". Może właśnie dlatego atmosfera na commodore'owsim C-Party jest taka drętwa. Competition przypominało C-Party w Gdyni (amigowskie), czyli było nawet fajne, ale bardzo małe. Nie chcąc nikogo obrażać uważam, a raczej da się zauważyć, że scena commodore'owska upada. Powoli, ale jednak. Wiem, że commodore'owcy twierdzą inaczej (i mają dowody w postaci ilości kontaktów), ale w Polsce chyba commodore niedługo pociągnie, jeśli nic ciekawego się nie wydarzy, a ludzie nie zaczną przyjeżdżać na party dla zabawy (ma się wrażenie, że większość przyjechała bawić się swoimi komputerami i pokazać innym, co potrafi, a ponieważ każdy robi to samo, więc jest trochę drętwo). Zasadniczą różnicą jest to, że COMMODORE'OWCY NIE PIJĄ! Nie jest to ani źle, ani dobrze - kwestia gustu (50 osób o podobnych gustach?), ale jest to różnica zasadnicza. Kurwa, koniec smutów - opowiem jak było naprawdę (co wcale nie znaczy, że dotychczas kłamałem). Przyjechaliśmy (ja, GUNMAN / BETA TEAM i USS CADAVER / UNION) drugiego dnia party po południu. W pierwszy dzień nie pojawiliśmy się z przyczyn różnych (wąskich, tudzież ówdzież podłużnych). Chuj was to obchodzi. Weszliśmy i udaliśmy się do sali, gdzie siedzieli już MadElksi, Lenin / Freezers i Norby / InvestatioN. Po zapoznaniu się ze szkołą (jakaś strasznie hsześcijańska - kżyrzy pełno na każdej ścianie) udaliśmy się po wódkę (-Napastował pan powódkę? -Nie, na sucho. -Opierała się? -Tak, o ścianę.) i po zapitę. W sklepie poinformowano nas, że do monopolowego jest 10 minut drogi. Po piętnastu sekundach byliśmy już w monopolowym oddalonym o 100 metrów (nieźle są ludzie poinformowani). Wieczorem, przy wódzie, oprócz kilku commodore'owców odwiedziły nas również dwie hippiski (Roxy i Kaśka), z którymi Cadaver umówił się po pijaku na zlot hippisów. Było ostro, bo poszło dużo wódy, ale w koncu raz się żyje i rzadko się spotyka, więc należy to i owo wypić, no nie? Na drugi dzień odbyły się konkursy, które nie odbyły się pierwszego dnia (aha - pierwszego dnia odbyły się wszystkie konkursy poza tymi, które miały się odbyć dnia drugiego). Na drugi dzień było podobnie. Poznaliśmy na koniec dwóch fajnych commodore'owców, których jednak musieliśmy rozruszać, gdyż atmosfera panująca wśród commodore'owców też im się narzuciła (przyszli smętni, wyszli razem z nami - weseli). Udaliśmy się na dworzec, żeby się rozjechać. Ale w końcu nikt się nie rzucił pod pociąg i pojechaliśmy do domów. Następne C-Party odbędzie się w Głogowie i, niech mnie chuj strzeli, pojadę! Mam nadzieję, że będzie fajnie, no wiecie. Zobaczymy - wkrótce może następny raporcik. A teraz idźcie spać - chuj wam w... Albo nie, na przyjemność to też trzeba zasłużyć! XTD / MYSTIC